Inwestycja jest odpowiedzią na konieczność zwiększenia zużycia energii ze źródeł odnawialnych, którą zauważyły władze stanu Massachussets (USA). Nowa instalacja posłuży do przesyłu tzw. czystej energii do nawet 600 tys. odbiorców. Emera zobowiązała się do dostarczania 5,69 TW energii rocznie po oddaniu do użytku The Atlantic Link.

Dwa kable wysokiego napięcia o długości 563 m (łączna długość odcinka podmorskiego i naziemnego wyniesie 603 m) zostaną ułożone równolegle na dnie Oceanu Atlantyckiego, łącząc Coleson Cove (Nowy Brunszwik, Kanada) i Plymouth (Massachussets, USA). Wykonawca będzie wykorzystywał naturalne rozpadliny, takie jak głębokie doliny i kontury powierzchni oceanu, a tam, gdzie będzie to konieczne, posadowi kable na głębokości około 180 m, wykorzystując specjalistyczne maszyny. Jeżeli warunki geologiczne nie pozwolą na wydrążenie trasy, kable zostaną ułożone na dnie i zabezpieczone odpowiednio.

W trakcie realizacji projektu zostaną wykonane co najmniej dwa przewierty – na początku i na końcu trasy podmorskiej; zaplanowano zastosowanie w tym celu metody HDD (ang. Horizontal Directional Drilling) przede wszystkim dlatego, by zminimalizować negatywny wpływ na środowisko.

Układanie kabla na dnie oceanu, zgodnie z planami spółki, powinno zakończyć się w połowie 2019 r. Planowana jest również budowa podstacji, zarówno po stronie kanadyjskiej, jak i amerykańskiej.

Nie jest to pierwszy projekt tego typu tej spółki – Emera zbudowała już 500-megawatowy konektor (pomiędzy Nową Fundlandią i Labradorem a Nową Szkocją), którego jeden z odcinków (177-kilometrowy) również został ułożony na dnie oceanu.

Przeczytaj także: Koniec remontu Elektrowni Wodnej w Pierzchałach