Francuski zabytek miałby zyskać oblicze godne XXI w., wpisując się w strategię zrównoważonego rozwoju. Pozyskiwana energia elektryczna miałaby przekraczać potrzeby samej katedry, a jeśli chodzi o spodziewane zbiory owoców i warzyw, architekt liczy na około 21 ton rocznie.

Ten potężny ogień obudził naszą dystopijną wyobraźnię i nieco odzwierciedlał obecny kryzys kościoła, a także wyzwania środowiskowe, przed którymi stoimy w związku ze zmianami klimatu – wyjaśnił swoje stanowisko Callebaut.

Jak miałaby wyglądać katedra Notre-Dame po pożarze?

Koncepcja Callebaut obejmuje dach zbudowany z belek z drewna klejonego krzyżowo (CLT) wstępnie obciążonych listwami z włókna węglowego, z wysoką iglicą.


Pomiędzy drewnianymi belkami elementy szklane w kształcie kryształów zawierałyby żywą warstwę wykonaną z węgla, wodoru, azotu i tlenu, zdolną do absorbowania światła i przekształcania go w energię.

Katedra stanie się wzorcową strukturą eko-inżynieryjną, a kościół prawdziwym pionierem w zakresie ochrony środowiska – obiecuje architekt. 

Pod dachem farma miejska byłaby wykorzystywana do uprawy żywności, która mogłaby być dystrybuowana w całym Paryżu. Owoce i warzywa miałyby być uprawiane wzdłuż nawy przy użyciu akwaponiki.

Ogród stanowiłby również miejsce do kontemplacji dla odwiedzających kościół.

Pożar w paryskiej katedry Notre-Dame wybuchł 15 kwietnia br. Ogień, który trawił świątynię, przede wszystkim doprowadził do zawalenia się XIX-wiecznej iglicy. Prezydent Francji zobowiązał się odbudować katedrę w ciągu pięciu lat, jednak ekologowie zasugerowali, że przebudowa może potrwać ponad dziesięć lat; również ponad 1000 ekspertów architektonicznych ostrzegło go, by nie spieszył się z odbudową.

Zobacz także: Nowa iglica Notre-Dame: 7 wizualizacji