W inwestycję miała włączyć się Moskwa, ale tylko, jeśli zgodzą się na nią sąsiedzi. A ci oponowali. Pozbawiony więc wsparcia Rosji Tadżykistan postanowił zaangażować do finansowania operacji swoich obywateli. 6 stycznia zaczęła się sprzedaż 5 mln akcji wartych 1,4 mld. USD. Władze stolicy zorganizowały w tym celu gigantyczny festyn, by zachęcić mieszkańców do ich kupowania - tylko pierwszego dnia obywatele kupili akcje za ponad 90 mln USD.

Budowa hydroelektrowni w Rogunie jest w istocie wyjątkowo ważna dla kraju, w którego wielu regionach światło jest tylko przez kilka godzin dziennie. Tadżykistan zależy od dostaw gazu z Uzbekistanu i Turkmenistanu. Gdy pod koniec zeszłego roku Uzbekistan wycofał się ze wspólnego środkowoazjatyckiego systemu energetycznego, dostawy te zostały zagrożone. Jak podaje wyborcza.biz, by wykupić 5 mln akcji każdy z ponad 7 mln mieszkańców Tadżykistanu (także dzieci i emeryci) musiałby przeznaczyć na to po trzy średnie krajowe pensje. A ponad połowa mieszkańców kraju żyje na progu ubóstwa.