Protokół z Kioto został podpisany w 1997 r. i zobowiązywał sygnatariuszy do stopniowego ograniczania emisji do atmosfery gazów cieplarnianych. Ważność dokumentu miała wygasnąć z końcem grudnia br. Jak uważają ekolodzy, tak naprawdę porozumienie niewiele zmienia, a klimat jest wciąż zagrożony. Protokół nadal pozostaje jedynym obowiązującym porozumieniem klimatycznym dotyczącym redukcji emisji. Poza krajami Unii Europejskiej do Kioto II przystąpiły: Australia, Szwajcaria, Norwegia, Islandia i Monako. Z kolei w 2015 r. mają do niego przystąpić również m.in. Chiny i Indie. 

Zgodnie z protokołem, sygnatariusze zobowiązali się do zmniejszenia emisji CO2 o 20% do 2020 r., ale UE „zostawiła drzwi otwarte do zwiększenia redukcji do 30%, jeśli będą odpowiednie warunki”.

Dotychczas nasz kraj wykazał się dużą determinacją w redukcji emisji gazów cieplarnianych - zamiast wymaganych 6% zmniejszyliśmy ją o 30%. Dzięki temu Polska posiada nadwyżkę AAU, którą mogła sprzedawać. Pieniądze uzyskane w ten sposób przeznaczaliśmy na inwestycje proekologiczne, przyczyniające się do ograniczania emisji CO2. Dotychczas na handlu Polska zarobiła około 780 mln zł.