W wyniku awarii światła zgasły na 10 sekund, wywołując lawinę problemów, m.in. z komunikacją, czy z działaniem wind, z których wiele się zatrzymało, a ludzie utknęli w nich do czasu, kiedy przyszła pomoc.

Najprawdopodobniej przyczyną zdarzenia była eksplozja w stacji energetycznej na przedmieściach Waszyngtonu. Od razu pojawiły się też podejrzenia, że może to być działalność terrorystyczna lub dywersja. Bardzo szybko Departament Bezpieczeństwa kraju został postawiony w stan gotowości.