Na północnej granicy zaanektowanego przez Rosję Krymu zaobserwowano wysokie stężenie dwutlenku siarki. Sprawa jest na tyle poważna, że odwołano zajęcia w szkołach, a matki z dziećmi skierowano do sanatoriów, znajdujących się na południu półwyspu. Szef ukraińskiego MSZ Pawło Klimkin ostrzega przed katastrofą ekologiczną.
Szkoły i przedszkola w Armiansku zostały zamknięte na dwa tygodnie. Fot. sevenMaps7 / Shutterstock
Zanieczyszczenie powietrza ma swoje źródło najprawdopodobniej w zakładach chemicznych Krymski Tutan w Armiansku. Produkowany jest tam m.in. tlenek tytanu. Zdaniem ukraińskiego przedstawiciela rzecznika praw człowieka na Krymie Ismaiła Chalikowa 24 sierpnia br. doszło tam do emisji nieznanej substancji. Oficjalne służby nie dysponują informacjami, jaka to substancja i o jak dużym stężeniu jest mowa. Wiadomo tylko, że koncentracja dwutlenku siarki w powietrzu przekroczyła dopuszczalne normy.
Mieszkańcy Armianska piszą w sieci, że na samochodach i budynkach pojawił się rdzawy nalot, a liscie na drzewach nagle zżółkły i opadły. Sami skarżą się też na nudności i bóle gardła.
Niepokoi to, że do tej pory nie ogłoszono stanu wyjątkowego, nie doszło do ewakuacji mieszkańców, a okupanci nadal tylko uspokajają ludzi – stwierdził Chalikow.
Przeczytaj także: Jak zabezpieczono płonący reaktor w Czarnobylu?
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.