Jak podkreślił w wywiadzie udzielanym radiowej „Trójce”, podwyżki cen energii zostaną zrekompensowane dla gospodarstw domowych do wysokości zużycia energii w poprzednim roku. Środki finansowe na rekompensaty mają pochodzić ze sprzedaży praw do emisji.

Te środki, o których mówimy, nie są w tej chwili zaplanowane w budżecie, będzie specjalny fundusz na to stworzony, mam nadzieję, że w tym tygodniu ustawa, która jest przygotowywana, będzie gotowa, by o niej móc dyskutować – wyjaśnił. 

Jak tłumaczył szef resortu, ministerstwo chce w tym najgorszym momencie złagodzić skutki podwyżki cen energii obywatelom, ale także w tym zakresie finansowym zaczynają nam się mieścić także małe i średnie przedsiębiorstwa. Im też – może nie całkowicie – ale złagodzimy podwyżki energii, bo one obsługują obywateli.

Zaznaczył, że resort energii chciałby, żeby te przepisy weszły w życie nie później niż do połowy stycznia.

Zdaniem ministra podwyżki cen energii nie wynikają ze wzrostów kosztów w Polsce, ale są wynikiem dekarbonizacyjnej polityki europejskiej. Kiedy10 lat temu wprowadzono tzw. prawa do emisji, za które trzeba płącić, kosztowały one 3,5–5 EUR za tonę, obecnie ich koszt to już 20–25 EUR za tonę. Są to koszty, które dodaje się do cen energii – powiedział Tchórzewski. 

Co dalej z energetyką wiatrową w Polsce?

Według ministra likwidacja elektrowni wiatrowych jest kwestią odpowiedzialności za zdrowie ludzi i dotrzymania odległości. Według niego, dużo więcej energii dają wiatraki zainstalowane na morzu niż na lądzie. My perspektywicznie patrzymy, my nic nie chcemy likwidować, my tylko uważamy, że niektóre rzeczy same się zlikwidują – podsumował.

Przeczytaj także: Czy Polskę stać na budowę elektrowni jądrowej?