• ZE PAK rozważa inwestycje w zagranicznych projektach jądrowych
  • Jedną z nich jest elektrownia w rosyjskim Kaliningradzie
  • Strona litewska uważa, że takie koncepcje są bezpodstawne

Jak poinformował rzecznik, spółka rozważa udział w innych zagranicznych projektach jądrowych oraz zaangażowanie w budowę elektrowni w Polsce.

Inwestycja w Rosji?

ZE PAK rozpatruje wiele opcji, w tym udział w budowie w Polsce od zera elektrowni atomowej, która najprawdopodobniej potrwa wiele lat. Innym z wariantów mogłaby być inwestycja kapitałowa w aktywa zagraniczne, w tym jedną z analizowanych opcji jest potencjalne zaangażowanie kapitałowe, wraz z innymi renomowanymi i doświadczonymi w tym obszarze partnerami, w budowaną już w okręgu królewieckim elektrownię jądrową – wyjaśnia w oświadczeniu Tomasz Matwiejczuk.

Portal Polityka Insight podał w poniedziałek, że ZE PAK i węgierski MVM planują budowę elektrowni atomowej w rosyjskim Kaliningradzie.


Trzeba szybko odchodzić od paliw kopalnych

Rzecznik Zygmunta Solorza argumentuje, że ZE PAK, tak jak i państwowe firmy energetyczne, musi pilnie odchodzić od paliw kopalnych, a spółka rozważa w tym celu różne możliwości, także inwestycje poza granicami Polski przy współpracy z zagranicznymi partnerami. Wśród tych opcji są projekty w krajach Unii Europejskiej, rozmowy z firmami amerykańskimi, jak również koncepcja przejęcia zaawansowanej już budowy elektrowni jądrowej – czytamy w oświadczeniu.

Dodaje, że bez elektrowni jądrowej polska energetyka może praktycznie nie przetrwać. Źródła OZE są w stanie zapewnić pewną część energii, ale stabilnym źródłem czystej i taniej energii mógłby być atom.

ZE PAK wspólnie z Węgrami

Jak informuje na Twitterze Robert Tomaszewski, analityk Polityki Insight, ZE PAK jest zainteresowany kupnem części udziałów w projekcie Bałtyckiej Elektrowni Jądrowej (BEJ), należącej do Rosatomu. Jednostka miała powstać nad Niemnem (2400 MW). Budowę zamrożono w 2013 r., bo Polska i Litwa nie były zainteresowane importem energii. Partnerem spółki ma być MVM, największy producent energii na Węgrzech. Koncern jest właścicielem elektrowni jądrowej Paks, a w 2014 r. Węgry i Rosja podpisały umowę dotyczącą jej rozbudowy. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że temat budowy łącznika z Kaliningradem i przejęcia BEJ przez ZE PAK/MVM miał być omawiany przez Solorza z premierem Mateuszem Morawieckim i Jackiem Sasinem. Głównym argumentem za realizacją mostu i BEJ jest przyspieszająca transformacja energetyczna, która w najbliższych latach wymusi wyłączenie większości polskich elektrowni na węgiel, zwiększając zapotrzebowanie na import energii.

Litwini: to operacja hybrydowa

Według serwisu delfi.lt informacja o węgiersko-polskich planach budowy elektrowni jądrowej w Kaliningradzie to część operacji hybrydowej. Cytowany przez portal litewski minister energetyki Dainius Kreivys zwrócił uwagę, że polscy urzędnicy ds. energetyki, w tym odwiedzający niedawno Litwę komisarz ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski, są zdania, że ​​po synchronizacji sieci elektroenergetycznych Polski, Litwy. Łotwy i Estonii nie powinno być prądu z krajów trzecich.

To ocena osób odpowiedzialnych za polską energetykę, a także moja. Myślę, że takie wypowiedzi (o kaliningradzkiej elektrowni jądrowej) są bezpodstawne, dopóki nie usłyszę odmiennej opinii od polskich urzędników – skomentował minister. Uznał, że przekazy o zamiarach premiera Węgier Viktora Orbana i jednego z najbogatszych polskich biznesmenów Zygmunta Solorza-Żaka budowy elektrowni jądrowej w Kaliningradzie są nieistotne.

Bez połączeń nie będzie inwestycji

Uważa, że strona polska, zarówno podczas podpisywania wielostronnych umów o synchronizacji systemów elektroenergetycznych, a także podczas rozmów prywatnych przyjęły jednoznaczne stanowisko. Można więc przyjąć, że to informacje albo nieprawdziwe, albo stanowią część jakiejś hybrydowej operacji – stwierdził Dainius Kreivys.

Dodał, że do przepływu energii elektrycznej potrzebne się połączenia, więc dopóki ich nie ma, można mówić cokolwiek. Dopóki nie usłyszymy przeciwnej opinii od najwyższych polskich urzędników, nie mam powodu, by sądzić, że coś się zmieniło – powiedział minister.

Dostęp do taniej i czystej energii elektrycznej

Jednak oświadczenie Tomasza Matwiejczuka świadczy o zaangażowaniu ZE PAK w potencjalne inwestycje zagraniczne, także w Rosji.

Chodzi o to, żeby m.in. polski kapitał mógł wziąć udział w inwestycji w elektrownię jądrową poza granicami Polski. I dopiero ewentualna kontrola kapitałowa oznaczałaby potrzebę budowy samego łącznika z obwodem królewieckim. Jest możliwość wprowadzenia do polskiego systemu energetycznego energii wytworzonej w źródłach ulokowanych poza granicami Polski, ale kontrolowanych przez polski kapitał i nadzorowanych przez PSE. Ceny praw do emisji CO2 cały czas gwałtownie rosną, zaostrzone zostały również kryteria związane z ochroną środowiska. Pociągnie to za sobą w kolejnych latach znaczący wzrost cen energii – zarówno dla każdego gospodarstwa domowego w Polsce, jak i polskich firm. Na koniec 2017 r. cena energii na rynku hurtowym wynosiła 164 zł za MWh, w 2018 – 194 zł, w 2019 – 246 zł, w 2020 – 253 zł, a obecnie potrafi osiągać już ponad 400 zł. Polska musi mieć więc dostęp do czystego i taniego prądu i to jak najszybciej. Albowiem gwałtowny wzrost cen energii wprost uderzy w konkurencyjność polskiej gospodarki – napisano w oświadczeniu.

Dodano też, że wspomniana koncepcja ma jedynie uzupełnić plany rządowe dotyczące rozwoju i rozbudowy energetyki, a nie je zastąpić. A dostawy z kontrolowanej przez Polskę elektrowni w obwodzie królewieckim na poziomie 15 TWh rocznie wyeliminowałyby konieczność importu energii elektrycznej i rosyjskiego węgla.

Przeczytaj także: Synthos z Orlenem stawiają na małe reaktory jądrowe