Szybkie rozprzestrzenianie się koronawirusa SARS-CoV-2 wpłynęło na każdy aspekt życia społecznego i gospodarczego. Kluczowe dla społeczeństwa usługi, takie, jak dostawy wody i odbiór ścieków, nie mogły być jednak wstrzymane. To samo dotyczyło inwestycji związanych z infrastrukturą podziemną. O tym, jak w czasie pandemii radzą sobie nasi zachodni sąsiedzi, opowiedział nam Dipl.-Ök. Roland W. Waniek, dyrektor zarządzający niezależnym niemieckim Instytutem Infrastruktury Podziemnej (IKT – Institut für UnterirdischeInfrastruktur gGmbH).
Roland W. Waniek, dyrektor zarządzający niezależnym niemieckim Instytutem Infrastruktury Podziemnej (IKT – Institut für UnterirdischeInfrastruktur gGmbH). Fot. Quality Studio
Jak podkreśla ekspert, na razie wszystkie przetargi i projekty, których realizacja rozpoczęła się przed pandemią, nadal są procedowane. Tylko w przypadku kilku musiano przerwać tok postępowania. Firmy szybko przystosowały się do nowej sytuacji – zauważa Waniek. Place budowy funkcjonują, prace nie są wstrzymywane.
Miasta i inne podmioty publiczne trzymają się również swoich dalszych planów inwestycyjnych na 2020 r. Wydaje się, że przetargi publiczne i projekty nie są wstrzymywane, ponieważ budżety zostały zatwierdzone już w ubiegłym roku – tłumaczy dyrektor IKT. Co zdarzy się w roku przyszłym, to już osobna kwestia. Budżety na 2021 r. zostaną uchwalone dopiero jesienią. W związku z dramatycznym spadkiem dochodów pochodzących z podatków, który wynika z kryzysu gospodarczego, może pojawić się możliwość cięć w inwestycjach, a tym samym w publicznych projektach budowlanych. Z drugiej strony, w przyszłym roku odbędą się wybory do władz federalnych i żaden polityk rządowy nie chce, by rosło bezrobocie… To oznacza, że budżety być może nie zostaną zmniejszone aż tak bardzo. Musimy poczekać i zobaczyć – mówi Waniek.
Problematyczny może być spadek liczby inwestycji realizowanych przez podmioty prywatne. Tu sytuacja jest mniej jasna – zaznacza ekspert. Klienci prywatni odwołują swoje zamówienia znacznie szybciej i łatwiej, gdy znajdują się w trudnej sytuacji finansowej – a to niestety ma miejsce obecnie w przypadku wielu firm.
Instytut, zajmujący się m.in. przeprowadzaniem wieloaspektowych testów wykładzin CIPP, pracuje bez przerwy, niezależnie od pandemii. Jak podkreśla dyrektor, placówka obecnie nie doświadcza żadnych problemów: nasze procedury i standardy testowania pozostają takie same. Rzecz jasna wzmocniliśmy sprzęt ochronny i zasady higieny, które obowiązują naszych pracowników – wyjaśnia.
Z placów budowy do IKT dostarczanych jest obecnie tyle samo próbek, co wcześniej – zarówno próbek wykładzin, jak i innych materiałów, które testowane są przez instytut. To dobry znak dla całej naszej branży: pokazuje, że place nie zostały zamknięte, że ludzie nadal pracują – nie zostali ani zwolnieni, ani przestawieni w tryb postojowy – ocenia Waniek.
Jak zaznacza, inne kraje europejskie nie mają tyle szczęścia: wiele placów budowy zostało zamkniętych. Sytuacja związana z miejscami pracy i ich likwidacją wydaje się być tam dramatycznie gorsza niż w naszym kraju. Świadczy to o tym, jak bardzo inne kraje zostały dotknięte przez pandemię.... Mamy szczerą nadzieję, że wkrótce jednak wszyscy odetchną – podsumowuje.
Przeczytaj także: Pandemia z perspektywy spółek wod-kan
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.