Co więcej jak doda się do tego kilka mniejszych krajów, ale dysponujących sporymi rezerwami gazu widzimy, że taka możliwość jest realna – uważa prof. Rychlicki.
W sumie zasoby udokumentowane gazu na świecie wynoszą około 180 bilionów metrów sześciennych surowca.

Ponieważ ponad połowa skupiona jest w trzech państwach realne jest powstanie gazowego OPEC. Takie rozwiązanie pozwoliłoby dyktować warunki cenowe. Co więcej mogłoby umożliwić wywieranie presji także politycznej.
Kroki ku powstaniu gazowego OPEC są czynione. Najbardziej nalega na to Moskwa, która w ten sposób mogłaby zdobyć większy niż obecnie wpływ na światową gospodarkę.

Taki kartel to dla Zachodu poważny problem. O planach utworzenia podobnej organizacji przez Rosję i Algierię alarmował dwa lata temu włoski koncern Eni. - Jeśli trzej, czterej czołowi eksporterzy gazu stworzą strukturę koordynacyjną, będzie ona bardziej wpływowa niż OPEC - ostrzegł w Parlamencie Europejskim prezes Eni Paolo Scaroni.
Dlaczego? Zasoby gazu na świecie są dużo mniej rozproszone niż ropy - łatwiej więc dyktować ceny odbiorcom i dzielić się rynkami zbytu. A "trojka" - Rosja, Iran i Katar - kontroluje prawie 60 proc. światowych zasobów gazu.

Sektor gazowniczy jest w całym świecie pod bardzo mocnym wpływem politycznym. Ja nie mówię tylko o naszym wschodnim sąsiedzie, ale także mam na myśli takie potęgi gazownicze jak Iran czy Algieria. Tam komponenta polityczna ma bardzo duże wręcz kluczowe znaczenie, tak samo jak komponenta związana z zabezpieczeniem własnych interesów. Temu ma służyć powołanie kartelu gazowego, który - uważam - będzie miał silny wpływ na dostawy i ceny gazu dla Europy - twierdzi profesor Rychlicki.