Rosja przystąpiła w środę do budowy ropociągu BTS-2, czyli drugiej część Bałtyckiego Systemu Rurociągowego (BTS). Rura ta ma stanowić alternatywę wobec magistrali "Przyjaźń", a także zmniejszyć zależność Rosji od krajów tranzytowych.
"Przyjaźń" dostarcza wschodni surowiec m.in. przez Polskę i Białoruś do Niemiec. Operator polskiego odcinka rurociągu PERN Przyjaźń przepompował w sumie w 2008 roku ok. 42 mln ton ropy.

Czynny od grudnia 2001 roku ropociąg BTS-1 z Unieczy do Primorska ma moc przesyłową na poziomie 75 mln ton; jest nim tłoczona ropa wydobywana w Syberii Zachodniej. Z portu w Primorsku na północnym wybrzeżu Zatoki Fińskiej surowiec zabierany jest tankowcami do Europy. Terminal w Primorsku należy do Transnieftu.

BTS-2 będzie prowadzić z Unieczy w obwodzie briańskim, gdzie przy granicy z Białorusią i Ukrainą znajduje się rozgałęzienie ropociągu "Przyjaźń", do portu Ust-Ługa na południowym wybrzeżu Zatoki Fińskiej. Będzie się składał z dwóch nitek o łącznej przepustowości 50 mln ton surowca rocznie. Pierwsza - obliczona na 30 mln ton - ma być oddana do użytku w III kwartale 2012 roku. Uruchomienie drugiej nitki planowane jest na 2014 rok.

Transnieft nie wyklucza, że po zakończeniu rozbudowy BTS koncern zrezygnuje z wykorzystywania tej części rurociągu "Przyjaźń", która biegnie przez Białoruś i Polskę do Niemiec. Zdaniem Woźniaka, może to oznaczać "marginalizację Polski jako kraju tranzytowego tego surowca".

Woźniak pytany, czy wybudowanie obu nitek o przepustowości 50 mln ton rocznie może oznaczać definitywne zamknięcie "Przyjaźni", odpowiedział: "to zależy od terminu oddania inwestycji oraz od wydolności przeładunkowej portu".
"Jeśli zakończona będzie praca Przyjaźni i nie zostanie uruchomiony przesył ropy rurociągiem Odessa-Brody w kierunku zachodnim do Płocka, to pozostanie nam sprowadzanie ropy do rafinerii w Płocku i Gdańsku przez morze" - ocenił Woźniak. Zdolność przeładunkowa Naftoportu w Gdańsku wynosi ok. 33 mln ton ropy rocznie.

Budowany w latach 1996-2001 rurociąg Odessa-Brody miał dostarczać surowiec z Morza Czarnego nad Morze Bałtyckie, jednak Ukraina transportuje nim surowiec w przeciwnym kierunku. Rurociąg tłoczy dostarczany z Rosji surowiec z Brodów na zachodzie Ukrainy w kierunku Odessy. Od kilku lat Polska i Ukraina rozmawiają o odwróceniu kierunku tłoczenia i przedłużeniu rurociągu do Płocka i Gdańska. Nową magistralą miałaby popłynąć ropa z regionu Morza Kaspijskiego.
Mimo nacisków prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, rząd Julii Tymoszenko nie widzi potrzeby zmiany kierunku tłoczenia ropy naftowej trasą przesyłową Odessa-Brody.