Jeśli cena osiągnie pułap 150 USD za baryłkę, gospodarka nie tylko w Europie ale i na świecie będzie poważnie zagrożona. W raporcie Ernst & Young, na który powołuje się Puls Biznesu mówi się o tym, że już przy cenie 120 USD za baryłkę ropy Irlandii grozi drastyczny spadek PKB. Zagrożone są też inne państwa, których gospodarki od wielu miesięcy są na bardzo złym poziomie - Hiszpania, Grecja, Portugalia.

Droga ropa wpłynie na podwyżkę cen innych paliw, a co za tym idzie, podniosą się ceny wszystkich produktów i usług. Zwiększy się inflacja, a w odpowiedzi Europejski Bank Centralny może podnieść stopy procentowe. W dalszej kolejności może dojść do tego, że wyższe będą oczekiwania instytucji finansowych co do oprocentowania za długi publiczne.

Sytuacja może być o tyle gorsza, że świat do tej pory jeszcze nie podniósł się z kryzysu z 2008 r. W związku z tym konsekwencje mogą być o wiele poważniejsze, niż gdyby wszystko odbywało się wtedy, kiedy gospodarki są silne. Niebezpieczne mogą też być spekulacje, które spowodują, że bez wyraźnego powodu ceny ropy będą osiągać rekordy.

Obecnie ropa z Libii nie dociera już prawie do odbiorców, a braki na rynku chce uzupełniać Arabia Saudyjska.