Gazprom stoi przed ogromnym wyzwaniem inwestycyjnym w obliczu tego, że zasoby w zachodniosyberyjskiej części kraju są na wykończeniu. Teraz trzeba zainwestować potężne sumy pieniędzy na złoża znajdujące się wschodzie i północy.

Do niedawna niskie zimowe temperatury nie powodowały problemów Gazpromu, system gazowy był wydolny i surowca na eksport nie brakowało. Poza tym, sporo gazu importowano z Azji. Potem jednak import zdecydowanie zmalał i zaczęto polegać na swoich złożach syberyjskich. Zdaniem analityków, na których powołuje się Dziennik Gazeta Prawna, za dziesięć lat Gazprom może borykać się z poważnymi brakami surowca.

Jakkolwiek Rosja dysponuje potężnymi złożami na wschodzie i północy kraju, to na razie są one eksploatowane w niewielkim stopniu i pochodzi z nich tylko 3% ogólnego wydobycia. Szybko więc trzeba zainwestować miliardy dolarów. Z drugiej jednak strony wydatek 160 mld USD (jak wyliczyła Rosyjska Akademia Nauk) na uruchomienie eksploatacji nowych złóż do 2030 r. może spowodować, że tak wysokie nakłady wywindują cenę za gaz, na który trudno będzie znaleźć odbiorców.