W swoim raporcie MAE stwierdza, że dzięki dużej ilości taniego surowca z łupków, świat czeka "złota era gazu". Do „rewolucji łupkowej” doszło już w Stanach Zjednoczonych, które są pionierem eksploatacji gazu z łupków. MAE uważa, że na całym świecie wydobycie gazu ze złóż niekonwencjonalnych może wzrosnąć z 470 mld m3 w 2010 r. do 1,6 bln m3 w 2035 r.

Tani gaz z łupków zupełnie zmieni reguły gry na rynku paliw, a to będzie miało skutki geopolityczne – zmniejszy się bowiem zależność zarówno USA, jak i Unii Europejskiej od importu gazu z Bliskiego Wschodu i Rosji. Gaz łupkowy jest także dużą szansą dla Polski, gdyż eksperci są zdania, że w naszym kraju znajduje się od 2 bln m3 (szacunki polskich specjalistów) do 5,3 bln m3 (zdaniem ekspertów amerykańskich) surowca.

Jak wynika z raportu MAE, jeśli UE nie zacznie eksploatować niekonwencjonalnych złóż, to za 25 lat na import gazu wyda 245 mld USD, czyli dwa i pół razy więcej niż w 2010 r. Zaś dzięki eksploatacji niekonwencjonalnych złóż UE będzie mogła zaoszczędzić niemal 60 mld USD rocznie. Dzięki konkurencji spadną ceny gazu z importu.

Ekolodzy podnoszą alarm, że wydobycie gazu łupkowego szkodzi środowisku, jednak jak zapewnia szefowa MAE Maria van der Hoeven: „już teraz istnieją technologie i wiedza, jak wydobywać gaz z niekonwencjonalnych złóż w sposób akceptowalny dla środowiska”.

Ponadto MAE 29 maja opublikowała "złote zasady", których przestrzeganie ma zminimalizować ryzyko eksploatacji gazu z łupków. Dotyczą one konsultacji społecznych, działań chroniących przed ryzykiem skażenia wód, kontroli jakości wód i oczyszczania ścieków, planowania i kontroli wierceń. Szacuje się, że ich stosowanie może podnieść koszty wydobycia gazu z łupków o 7%.