Jak podano w raporcie banku, Stany Zjednoczone wyprodukowały w tym roku najwięcej ropy naftowej oraz cieczy wydzielonych z gazu naturalnego. Dzienne wydobycie w pierwszym kwartale wyniosło ponad 11 mln baryłek.

Intensywnie wzrasta wydobycie ze struktur łupkowych w stanach Teksas i Dakota Północna. Rośnie podaż, co w połączeniu z ograniczeniem eksportu ropy skutkuje utrzymywaniem się ceny amerykańskiej ropy na niezmienionym poziomie.

Analitycy rynku paliwowego jeszcze w zeszłym roku oczekiwali, że wzrost wydobycia z formacji łupkowych spowoduje obniżkę cen. Tak się jednak nie stało ze względu na trudną światową sytuację geopolityczną, a przede wszystkim zamieszki w Iranie, Libii i Nigerii.

Stany Zjednoczone są równocześnie największym na świecie konsumentem ropy naftowej. Z tego powodu musiały importować w kwietniu średnio 7,5 mln baryłek ropy dziennie.

Szacuje się, że w ciągu pięciu lat wydobycie ropy w USA wzrośnie do 13,1 mln baryłek ropy dziennie i ten stan utrzyma się przez dłuższy czas. Utrata tytułu lidera w produkcji ropy naftowej prognozowana jest dla Stanów Zjednoczonych dopiero na początek lat 30.