Wczoraj w Moskwie w obecności Władimira Putina i greckiego premiera Costasa Karamanlisa podpisano umowę o współpracy rządów Grecji i Rosji przy budowie gazociągu South Stream.
Pod koniec 2013 r. tą rurą ma popłynąć 31 mld m sześc. surowca Gazpromu przez Morze Czarne do Warny w Bułgarii. Stąd dwie trzecie gazu będzie tłoczone północną odnogą przez Serbię i Węgry do Europy Środkowej. Sofia, Belgrad i Budapeszt już uzgodniły z Moskwą inwestycję.

Wczorajsza umowa z Grecją otwiera południową odnogę South Stream, która będzie tłoczyć 10 mld m sześc. surowca do Grecji i Włoch. Włoski koncern paliwowy Eni pierwszy w Europie uzgodnił z Rosjanami budowę nowej rury.

Odchodzący prezydent Rosji wygrał w Europie kolejną bitwę o gazociągi. Trzy tygodnie temu wiceminister spraw zagranicznych Rosji Władimir Titow uzgadniał w Atenach szczegóły gazowego paktu. Zaraz po rosyjskim dyplomacie z szefem greckiego MSZ rozmawiał z Matthew Bryza z Departamentu stanu USA. Amerykański urzędnik nie krył, że ostrzegał przed dalszym uzależnianiem od Gazpromu, który już teraz dostarcza 80 proc. gazu zużywanego w Grecji. Plany dostaw do Grecji i Włoch gazu z Azerbejdżanu zderzą się teraz z dodatkowymi transportami rosyjskiego surowca z nowej rury Gazpromu.

Z kolei północna odnoga South Stream do Europy Środkowej stawia pod znakiem zapytania projekt gazociągu Nabucco, który przez Turcję miał do tej części Europy pompować surowiec z Bliskiego Wschodu i znad Morza Kaspijskiego. Zużycie gazu w Europie Środkowej nie rośnie tak szybko, by opłacała się budowa dwóch podobnej wielkości konkurencyjnych rur.

Nad projektem Nabucco gromadzą się też chmury w Brukseli. Komisarz UE ds. konkurencji Neelie Kroes zapowiedziała, że chce zbadać, jak na konkurencję w Nabucco wpłynęłoby przejęcie węgierskiego koncernu MOL przez austriacki ÖMV, bo obie firmy uczestniczą w tym projekcie. ÖMV zapewnia, że w razie problemów rozdzieliłoby udziały MOL między resztę partnerów Nabucco