Wspólny komunikat ministrów Grupy Ośmiu, podpisany również przez Chiny, Indie i Koreę Południową, nie jest tak ostry w swojej wymowie, jak domagał się tego premier Australii, Kevin Rudd. Wzywał on liderów G8, by „ostro potraktowali OPEC”, który obwinia za wzrost cen ropy do rekordowego poziomu 138,54 dolara za baryłkę. W piątek cena surowca na Nowojorskiej Giełdzie Surowcowej NYMEX podskoczyła o 10,75 dolara.

Ministrowie, którzy spotkali się w Aomori na północy Japonii, stwierdzili: “Obecne wysokie ceny ropy są bezprecedensowe i godzą zarówno w interesy konsumentów jak i producentów”.
Producenci w gronie G8 oświadczyli, że będą się starali zwiększyć produkcję i wezwali „inne kraje – producentów do wzmożenia inwestycji, tak by rynek nie narzekał na brak dostaw”

Akira Amari, japoński minister ds. handlu i przemysłu poszedł dalej, nazywając ceny ropy „anormalnymi” i winiąc brak inwestycji za fakt, że „poziom produkcji w ostatnich latach niemal się nie podniósł”.

Na spotkaniu położono większy nacisk na zwiększenie efektywności w krajach konsumenckich, które mają sformować międzynarodowe partnerstwo w sferze współpracy energetycznej. Pomysł, twierdzą uczestnicy, polega na promowaniu najlepszych praktyk poprzez dzielenie się technologiami i monitorowanie postępu. Ministrowie opowiedzieli się również zdecydowanie za wykorzystaniem energii nuklearnej, czemu sprzeciwiły się jedynie Niemcy.

John Hutton, brytyjski sekretarz stanu do spraw biznesu i przedsiębiorczości powiedział w wywiadzie dla Financial Times: „Najskuteczniejszą interwencją jest zagwarantowanie, że rynki pracują w sposób tak skuteczny, jak to możliwe. Obecnie w oczywisty sposób tego nie robią”. Podkreślił też wagę dokładnych danych, zarówno ze strony producentów jak i konsumentów.