• Niskiej jakości odpady węglowe są zawilgocone i zawierają metale ciężkie
  • Ich sprzedaż spowoduje w sezonie grzewczym wzrost liczby chorób układu oddechowego i krążenia
  • Zawieszenie norm jakości węgla grozi zablokowaniem środków unijnych na wzrost efektywności energetycznej domów

Kapitulacja rządu

Według PAS to krok w tył w krajowej polityce antysmogowej. Jej podstawa, zakaz sprzedaży kopciuchów i uchwały antysmogowe, pozwalają na powolną poprawę jakości powietrza.

Odejście od normowania jakości węgla oznacza kapitulację polityki antysmogowej rządu i zaniechanie działań poprawiających jakość powietrza. Zawieszenie norm oznacza zezwolenie na spalanie każdym paliwem stałym wydobytym przez kopalnię – również flotokoncentratami i mułami kopalnianymi będącymi odpadem kopalnianym powstającym podczas wydobycia węgla – czytamy w komunikacie.

Holandia: klimat idzie w odstawkę

Odpady szkodliwe dla ludzi

Takie odpady charakteryzują się wysoką wilgotnością oraz zawartością metali ciężkich, generują ogromne ilości zanieczyszczeń do powietrza. Dawniej sprzedawano je w niskich cenach.

Z powodu zawieszenia norm wzrośnie znacząco ryzyko pogorszenia się jakości powietrza w nadchodzącym sezonie grzewczym, które będzie skutkować wzrostem zachorowalności na choroby układu sercowo-naczyniowego i oddechowego. Zwiększy też śmiertelność z tych powodów.

Według PAS zawieszenie norm jakości węgla jest niedopuszczalne. Stworzy się okno zakupowe na kupowanie nielegalnych dotychczas paliw – odpadów węglowych oraz węgla słabej jakości o wysokiej zawartości popiołu, wilgoci i siarki. A kopalnie będą mogły zbyć leżące na hałdach odpady, których sprzedaży zakazano w 2018 r.

Utrata zdrowia i pieniędzy

Kilka tygodni temu ze stanowiska odszedł pełnomocnik rządu do spraw czystego powietrza, teraz rząd zapowiedział kolejny krok w polityce antysmogowej – zwieszenie norm jakości węgla. To bardzo dobitnie pokazuje, że dla tego rządu czyste powietrze przestało być priorytetem – powiedział Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. Za tę decyzję mieszkańcy Polski zapłacą zdrowiem w nadchodzącym sezonie grzewczym – dodaje.

Dodatkowym ryzykiem jest utrata środków unijnych na Krajowy Program Odbudowy przeznaczonych na poprawę efektywności energetycznej polskich domów.

Oczekujemy od rządu, żeby jak najszybciej zaczął wspierać gospodarstwa domowe w poprawie efektywności energetycznej. To zagadnienie zostało mocno zaniedbane w ostatnich kilku latach. Gdybyśmy konsekwentnie wspierali ocieplenie budynków nie potrzebowalibyśmy obecnie 10 mln ton węgla na najbliższy sezon grzewczy, ale o połowę mniej – informuje PAS.

Przeczytaj także: Węgiel z rekompensatą – czy wystarczy dla wszystkich?