Brak porozumienia pomiędzy rządami Rosji i Turcji powoduje, że przesuwa się w czasie termin rozpoczęcia budowy pierwszej nitki tzw. Gazociągu Tureckiego (Turkish Stream) - wynika z wypowiedzi rosyjskiego ministra energetyki, Aleksandra Nowaka.

Jak powiedział Nowak, odwlekanie w czasie podpisania porozumienia spowoduje, że terminy realizacji projektu również będą przesuwane.
Z doniesień agencji Interfax wynika, że Rosja niedawno zaproponowała Turcji zawarcie umowy na budowę jednej nitki gazociągu. Zgodnie z dotychczasowymi planami Moskwy Turkish Stream mają utworzyć cztery bliźniacze rurociagi.
Rosja chce się uwolnić od przesyłu gazu tranzytem ukraińskimi gazociągami
Turkish Stream ma prowadzić przez Morze Czarne do Europy Południowej i Środkowej. Jest to projekt powstały na bazie zaawansowanego projektu Gazociągu Południowego, którego realizacja w pierwotnej formie nie doszła do skutku i została odwołana przez rosyjskiego prezydenta pod koniec ubiegłego roku. Gazociąg prowadzony przez Turcję ma omijać Ukrainę. Moskwa chce się docelowo uwolnić od konieczności przesyłu gazu tranzytem ukraińskimi gazociągami. W tym celu planuje też zwiększenie przepustowości Gazociągu Północnego i działa już prężnie w związku z budową kolejnych dwóch jego nitek.
Kolejne dwie nitki Gazociągu Północnego
Rurociąg prowadzący przez Morze Czarne do Turcji i granicy z Grecją ma mieć przepustowość na poziomie 47 mld m3 gazu rocznie – utworzą go cztery nitki, każda o przepustowości 15,75 mld m3 gazu rocznie.
Budowa miała ruszyć w czerwcu, a uruchomienie pierwszego rurociągu miało nastąpić z końcem 2016 r.
Niedawno rosyjskie media informowały, że budowa ruszy w październiku. Teraz znowu projekt stoi pod znakiem zapytania.

Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!

Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.