W ramach odbywającej się w Warszawie konferencji „Nafta, Chemia, Gaz” Piotr Naimski poruszył kwestię Baltic Pipe, czyli magistrali o planowanej przepustowości 10 mld m3, która miałby połączyć systemy gazowe Polski i Danii, a przez to gazociągi transportujące gaz ziemny ze złóż w Norwegii, gdzie koncesje ma m.in. PGNiG. Przypomniał, że prace nad projektem połączenia złóż na szelfie norweskim z Polską to już trzecia próba zrealizowania tego przedsięwzięcia – wcześniejsze były podejmowane w 2001 i 2007 r. Zdaniem pełnomocnika rządu tym razem się uda, gdyż okoliczności są sprzyjające.

Mamy porozumienia na najwyższym politycznym szczeblu Polski, Danii i Norwegii (...), jest zielone światło i teraz cała rzecz jest w rękach realizujących ją spółek, czyli duńskiej Energinet, norweskiej Gasco, polskiego Gaz-Systemu oraz norweskiego Statoil i PGNiG - mówił.

W czerwcu br. Naimski poinformował, że porozumienie pozwalające na podjęcie decyzji inwestycyjnej ws. budowy gazociągu łączącego polski system gazowy ze złożami znajdującymi się na szelfie norweskim zostanie zawarte do końca tego roku.

Mówił też, że projekt wpisuje się w ideę korytarza Północ–Południe do transportu gazu, łączącego źródła gazu na północy kontynentu z tymi na południu Europy, czyli z pominięciem rosyjskich.

O Baltic Pipe

Jak wyjaśnił Naimski, projekt połączenia złóż na szelfie norweskim składa się z połączenia złóż norweskich z duńskim systemem gazowym, a stamtąd - podmorskim gazociągiem Baltic Pipe z Polską. Polskim władzom zależy na tym, by nowe połączenie zostało uruchomione w 2022 r., czyli wtedy, gdy skończy się długoterminowy kontrakt z Gazpromem (kontrakt jamalski). Pełnomocnik stwierdził, że obecnie nie planuje się przedłużenia porozumienia z Rosjanami na dotychczasowych warunkach.

Jak poinformował na konferencji Paweł Jakubowski z Gaz-Systemu, „wraz ze swym duńskim odpowiednikiem Energinet pracują nad feasibility study przedsięwzięcia i chcą je zakończyć do końca br. Potem spółki przejdą do tzw. procedury open season, czyli oszacują zapotrzebowanie uczestników rynku na przepustowość planowanego gazociągu” - czytamy w komunikacie.

Z kolei dyrektor ds. rozwoju Energinet Soren Juel Hansen powiedział, że aby dotrzymać terminu (październik 2022 r.), "to potrzebujemy zaangażowania graczy komercyjnych w pierwszym kwartale 2017 r.".

Nie są jeszcze znane koszty całego przedsięwzięcia, gdyż pierwsze oceny finansowe będą znane po skończonych studiach wykonalności. Jak dodał Naimski, dane te i tak będą tajemnicą uczestniczących w projekcie spółek.

Czytaj też: Polska będzie niezależna od dostaw gazu ze Wschodu?