Minister energii Krzysztof Tchórzewski przyznał, że uzgodnione w lutym br. zmiany w unijnej dyrektywie gazowej nie są w stanie powstrzymać budowy gazociągu Nord Stream 2. Mimo to wierzy, że zmiana regulacji jest krokiem do przodu.
Spawanie rur. Fot. Leonid Eremeychuk/Adobe Stock
Przyjęty kompromis obejmujący dyrektywę gazową ma sprawić, iż podmorskie części gazociągów na terenie UE będą podlegać przepisom trzeciego pakietu energetycznego i być stosowane względem wszystkich gazociągów, które byłyby operacyjne w momencie wejścia w życie regulacji – i znajdowałyby się na niemieckich wodach terytorialnych.
Nowe przepisy mają zmusić Niemcy i Rosję do negocjacji warunków prawnych dla pozostałej części gazociągu Nord Stream 2 i zawarcia ich w międzyrządowej umowie. Umowa ta musiałaby jednak zostać zatwierdzona przez KE. W ten właśnie sposób cały rurociąg przesyłowy objęty zostałby prawem unijnym.
KE wskazała, że nowe zasady poprawią funkcjonowania rynku gazu UE i wzmocnią solidarności między państwami członkowskimi. Zaznaczyła jednak, że ze stosowania nowych przepisów będzie można podmiot zwolnić. Wyjątki są możliwe tylko w ramach ścisłych procedur, w których Komisja odgrywa decydującą rolę – poinformowała KE, podając, iż taki wyjątek w ramach regulacji unijnych otrzymał wcześniej Nord Stream 1. Nie dziwi zatem, iż obecnie kraje członkowskie UE obawiają się podobnego scenariusza: Nord Stream 2 może zostać wyłączony spod dyrektywy gazowej. Niestety, osiągnięto porozumienie, które czyni tę dyrektywę „bezzębną”, jeśli idzie o przeciwdziałanie Nord Stream 2 – ocenił regulacje Szymon Kardaś, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.
W opinii Tchórzewskiego, zmiana tej dyrektywy nie zatrzyma budowy Nord Stream 2, ale ucywilizuje jej postęp, ucywilizuje sposób funkcjonowania tego gazociągu, realizację tej inwestycji zbliży już tak bardziej do przepisów UE.
Nowe zasady przyznają UE wyłączne kompetencje w zakresie umów dotyczących nowych unijnych gazociągów z krajami spoza UE. Państwo członkowskie, w którym znajduje się pierwszy punkt wejścia gazociągu, konsultuje się z danym krajem spoza UE przed podjęciem decyzji w sprawie zwolnienia na podstawie przepisów UE. Komisja podejmie wiążącą decyzję w sprawie przyznania zwolnienia. Jeżeli ocena państwa członkowskiego różni się od oceny Komisji, przeważa ocena Komisji.
Porozumienie zostało już wstępnie przyjęte przez państwa członkowskie, obecnie czeka na głosowanie w Parlamencie Europejskim, by mogło być ostatecznie zatwierdzone przez Radę UE. Polska popiera tę zmianę dyrektywy. Uważamy, że to dobry kierunek, który zagwarantuje KE dużo większy wgląd w to co się będzie działo przy nowych inwestycjach. Niemniej jednak nasza zgoda na zmianę dyrektywy nie oznacza, że się zgadzamy na Nord Stream 2. W budowie Nord Stream 2 dalej widzimy te zagrożenia, które widzieliśmy – podkreślił szef polskiego resortu energii.
Gazociąg Nord Stream 2 ma być włączony do eksploatacji pod koniec 2019 r., jednak jego budowa może się opóźnić. Planowana długość rurociągu to 1200 km, przepustowości 55 mld m3/rok. Służyć ma do przesyłu gazu pomiędzy Rosją a Niemcami. Jego trasa omija naturalne kraje tranzytowe (rurociąg położony będzie na dnie Morza Bałtyckiego), w tym Polskę. Rosyjskiemu Gazpromowi w budowie Nord Stream 2 partneruje pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.
Przeczytaj także: Bełdowski: Rosjanie bardzo intensywnie badają trasę Nord Stream 2 [WYWIAD]
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.