Lider rosyjskiego przemysłu naftowego Rosnieft tylko w tym roku wyda ponad 9 miliardów dolarów. Większość tej kwoty pójdzie na wydobycie i zwiększenie mocy rafinerii. Tylko na położone we wschodniej Syberii złoże Wankor Rosnieft zamierza wydać 1,6 mld USD. Władze koncernu zakładają, że do 2020 r. będą wydobywać 170 mln ton ropy rocznie. Do tego czasu, zdaniem Siergieja Bogdanczikowa, spółka może wejść do pierwszej trójki energetycznych firm świata pod względem kapitalizacji. Obecnie Rosnieft, wart 121 mld USD, produkuje 102 mln ton surowca i był jedyną dużą firmą paliwową w Rosji, która w ostatnich miesiącach zwiększyła wydobycie.

Natomiast Łukoil, do którego jeszcze przed rokiem należała palma pierwszeństwa na krajowym rynku naftowym, boryka się z poważnym spadkiem produkcji. W I kwartale zmniejszyła się ona o 4, 5 proc. Głównie za sprawą problemów z projektami we wschodniej Syberii. Pomóc Łukoilowi może odkrycie w ubiegłym tygodniu sporego złoża u brzegów Morza Kaspijskiego. Wstępne szacunki wskazują, że zalega tam 560 mln ton czarnego złota. Wiadomość o odkryciu wpłynęła na zwyżkę kursu Łukoilu na jednej sesji o 4,46 proc. Strategia koncernu zakłada, że sukcesywnie ma zwiększać się wydobycie ropy poza granicami kraju. Do 2016 r. spółka ma produkować tam 800 tys. baryłek dziennie, podczas gdy przed rokiem było to siedem razy mniej - czytamy w "Parkiecie".