Gazoport w północnym Chile będzie mógł odbierać do 5,5 mld m sześc. skroplonego gazu rocznie, ponad dwa razy więcej niż gazoport w Świnoujściu. Jednak koszty inwestycji w Chile oszacowano na 356 mln euro, podczas gdy PGNiG swój terminal wycenia na co najmniej 440 mln euro.

Francuski koncern Suez, który będzie miał połowę udziałów w spółce budującej i eksploatującej terminal, zagwarantował też dostawy surowca do Chile na trzy lata. Budową terminalu zajmie się hiszpańska spółka belgijskiej spółki Tractebel Engineering, która należy do Suez. Ta belgijska firma startuje też w przetargu na zaprojektowanie gazoportu dla PGNiG.

Chilijską stronę w inwestycji reprezentuje koncern Codelco - największy producent miedzi na świecie. Surowiec sprowadzany przez gazoport będzie paliwem dla elektrowni, dostarczających energii do kopalni miedzi w północnym Chile. Do tej pory chilijskie elektrownie wykorzystywały gaz importowany z Argentyny, ale w ostatnich latach władze w Buenos Aires zaczęły ograniczać dostawy surowca do Chile.