Zdaniem prezesa Litewskiego Zrzeszenia Gazu Raimundasa Paliukasa, projekt połączenia systemów gazowych obu krajów nie przyniesie wprawdzie wielkich korzyści komercyjnych, ale wymiernie przełoży się na wzrost bezpieczeństwa energetycznego Litwy i Polski. Paliukas przyznał jednak, że gaz, który jego kraj otrzymywałby z Polski, i tak pochodziłby z Rosji, gdyż - podobnie jak Litwa - najwięcej "błękitnego paliwa" kupujemy obecnie od Gazpromu.

Sens tworzenia wspólnego gazociągu rośnie jednak, jeśli uwzględni się polskie plany budowy gazoportu w Świnoujściu i gazociągu prowadzącego do złóż norweskich. Opłacalność obu inwestycji znacząco zwiększyłaby się bowiem, jeśli odbiorcami dostarczanego za ich pośrednictwem gazu byłyby także inne kraje.

Koncepcja wspólnego gazociągu to kolejny przejaw zacieśniającego się polsko-litewskiego partnerstwa energetycznego, które zapoczątkowało wykupienie przez PKN Orlen litewskiej rafinerii "Mażiekiu Nafta". Warszawa zadeklarowała również swój udział z projekcie budowy nowej elektrowni atomowej na Litwie, a także wolę powstania mostu energetycznego łączącego oba państwa.