Miedviediev odrzucił także apele Unii Europejskiej nawołujące Rosję do ratyfikowania międzynarodowych porozumień, które zmusiłyby Gazprom do zrzeczenia się jego monopolu na eksport rurociagami.
Przemawiając na Rosyjskim forum Gospodarczym w Londynie, Medvedev potępił Traktat Karty Energetycznej (Energy Charter Treaty) popierany przez Unie Europejską, który będzie regulował europejski handel energią, jako "martwy dokument" i argumentował, że potrzebuje on rozległych zmian, zanim Moskwa zgodzi się na żądania Unii Europejskiej dotyczące jego ratyfikowania.

Mocne uwagi były ostrą odmową skierowaną do Alana Johnsona, brytyjskiego sekretarza handlu, który wcześniej powiedział, że Rosja powinna ratyfikować traktat.
Uwagi podsycą także dyskusję, które wybuchła po spotkaniu w Moskwie między prezesem Gazpromu Alexeiem Millerem a ministrami UE, w której Gazprom ostrzegł kraje europejskie, że może faworyzować Amerykę Północną i Chiny, jeśli Europa zablokuje jego ambicje rozwoju.

Medvedev upierał się, że ten komentarz nie powinien "być interpretowany jako groźba lub szantaż". Zobowiązał się, że Gazprom zwiększy dostawy do Europy, zwiększając swoje udziały w rynku z 26 do 33 proc. w roku 2010, w połączeniu z długoterminowymi kontraktami z klientami z państw Unii Europejskiej. Koncern zamierza także wprowadzić w życie swoje inwestycje, takie jak budowa rurociągu na dnie Morza Bałtyckiego. Medvedev powiedział wyraźnie, że jakiekolwiek zmiany w polityce eksportowej Gazpromu odłożone zostały w czasie.

Ale Medvedev powiedział, że kiedy grupa będzie podejmować swoje decyzje inwestycyjne, będzie to wymagało wzięcia pod uwagę stosunku Unii Europejskiej do kontraktów, mówiąc, że długoterminowe bezpieczeństwo dostaw idzie w parze z "długoterminowym bezpieczeństwem popytu". Uznał za śmieszny ostatni przetarg na wydajność austriackiego systemu rurociagów, którego efektem były oferty od 140 firm, z których 135 prosi teraz Gazprom o gaz. Obiecał, ze monopol Gazpromu w eksporcie rurociagami będzie zachowany "na całe pokolenia", ponieważ jest potrzebny dla zachowania stabilności rynków w Europie i nie tylko.