Rozmowy między Mińskiem i Moskwą przybrały chłodniejszego tonu, co jest rezultatem krytycznych wypowiedzi Aleksadra Łukaszenki, które kilka dni temu w obecności rosyjskich dziennikarzy wygłosił pod adresem Władimira Putina. Zarzuty prezydenta Białorusi dotyczyły dyskryminacji białoruskich biznesmenów na rosyjskim rynku. Jak podaje IAR, zabiegi szefa rządu białoruskiego w Moskwie, o pożyczkę w wysokości 500 mln UDS, niskie ceny na gaz i ropę oraz o ulgi handlowe dla białoruskich firm, mogą być niezmiernie trudnym zadaniem.

Najtrudniejsze mają być rozmowy dotyczące cen gazu. Za tysiąc m3 gazu monopolista gazowy Gazprom domaga się 200 USD, Białoruś natomiast nie chce płacić więcej niż 166 USD. Białorusi pozostaje także do zapłaty 200 mln USD zaległości, jakie powstały w opłatach za gaz w pierwszym kwartale tego roku.

Jak sugeruje IAR, trudności finansowe Mińska mogą zostać wykorzystane przez Rosjan do przejęcia kontroli finansowej nad białoruskimi firmami.