Na wczorajszym spotkaniu ministra gospodarki z samorządowcami z Lubina, Ścinawy i kilku innych gmin, Waldemar Pawlak namawiał przedstawicieli gmin, na których terenie znajdują się najbogatsze w Europie, a może i na świecie, złoża węgla brunatnego, do budowy gigantycznych kopalń i elektrowni.

35 mld ton surowca zalega na okolicznych terenach Lubina i Ścinawy - aż 17 razy więcej niż pod Bełchatowem. W dodatku dolnośląski węgiel jest lepszej jakości. Resort gospodarki i firmy energetyczne chciałyby, żeby jak najszybciej powstały tam odkrywki i elektrownia, bo powoli kurczą się nam złoża węgla kamiennego. A za kilkanaście lat skończą się także złoża w Bełchatowie. Nie wiadomo, czy uda się zagospodarować węgiel brunatny pod Koninem, bo tamtejsi mieszkańcy są niechętni kopalniom.
Nawet jeśli samorządowcy zgodzą się na kopalnie i elektrownie, to pozostaje jeszcze problem ich kosztów. Wg Instytutu Górnictwa Odkrywkowego "Poltegor", koszt ich budowy szacowany jest na 23 mld zł. Nie wiadomo, czy firmom energetycznym uda się zdobyć takie pieniądze, zwłaszcza że węgiel brunatny emituje najwięcej CO2, a po 2020 r., kiedy wszystkie pozwolenia na emisję dwutlenku węgla zgodnie z unijną dyrektywą trzeba będzie kupować na aukcjach, opłacalność produkcji energii z tego paliwa może znacznie spaść.
Nawet jeśli samorządowcy zgodzą się na kopalnie i elektrownie, to pozostaje jeszcze problem ich kosztów. Wg Instytutu Górnictwa Odkrywkowego "Poltegor", koszt ich budowy szacowany jest na 23 mld zł. Nie wiadomo, czy firmom energetycznym uda się zdobyć takie pieniądze, zwłaszcza że węgiel brunatny emituje najwięcej CO2, a po 2020 r., kiedy wszystkie pozwolenia na emisję dwutlenku węgla zgodnie z unijną dyrektywą trzeba będzie kupować na aukcjach, opłacalność produkcji energii z tego paliwa może znacznie spaść.

Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!

Powiązane
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.