Wykorzystując zapisy ustawy o zapasach paliwach możliwe będzie sprowadzenie gazu z zagranicy przez firmy, którym paliwa będzie brakować. Jak dowiedział się Dziennik Gazeta Prawna, PKN Orlen już działa w kierunku samodzielnego importowania surowca.

Na podstawie obowiązującego w Polsce prawa firmy mają możliwość samodzielnego sprowadzenia gazu w ilości 50 mln m3 rocznie. Rząd chce tu wprowadzić zmiany polegające na tym, że firmy będą mogły importować zimą do 100 m3 gazu, czyli tegoroczny i przyszłoroczny limit równocześnie.

Jak tłumaczy DGP, w takiej sytuacji można zastosować tzw. wirtualny rewers, polegający na tym, że firmy kupują gaz z rurociągu jamalskiego płynący do Niemiec. Odbiór paliwa miałby miejsce już w Polsce, bez konieczności przekraczania naszej zachodniej granicy.

Spodziewane jest też, że sektory, które zużywają ogromne ilości gazu, jak np. branża chemiczna ograniczą zużycie i zamiast produkować u siebie półprodukty, do czego zużywa się sporo paliwa, sprowadzą je.

Wariant awaryjnym, polegający na kupnie paliwa od niemieckiego koncernu E.ON Ruhrgaz na razie nie jest możliwy, bo Ukraina nie chce wyrazić zgody na tranzyt do Polski, jednak Polska ma nadal starać się o zgodę ukraińską. Ukraina zgodziłaby się na udostępnienie przesyłu niemieckiego gazu do Polski, gdyby nie ograniczające ją w tym względzie porozumienie, zawarte z Gazpromem. Ten jednak nie ma interesu w tym, by pomóc Polsce. Ostateczna decyzja będzie zależeć od rządu Ukrainy. Będzie to raczej decyzja polityczna niż biznesowa.

Całe zamieszanie z problemami w podpisaniu umowy gazowej spowodowały wymogi unijne, na które nie chce przystać Gazprom, jednak rozmowy negocjacyjne wciąż trwają. Od przyszłego roku ma obowiązywać tzw. III pakiet liberalizujący rynek gazu zwiększający bezpieczeństwo dostaw, na podstawie którego operator magistrali przesyłowej ma być niezależny od sprzedawcy gazu. Znaczy to, że z rurociągu będzie mogła korzystać każda firma, zainteresowana przesyłem surowca. Z uwagi na to, że obecne zapisy ustalonej przed kilkoma miesiącami wersji umowy z Rosjanami są sprzeczne z zasadą, opracowaną przez KE, teraz stoimy w obliczu braku gazu w okresie, kiedy zaczyna się zima.