Niedawno pisaliśmy o tym, że z uwagi na wysoki koszt budowy planowanego gazociągu Nabucco pojawił się pomysł, aby skrócić jego trasę. Dotychczasowy projekt obejmował budowę magistrali, którą miałby płynąć gaz z rejonu Morza Kaspijskiego przez Turcję, Rumunię i Bułgarię do Europy Środkowej. Krótsza, a tym samym tańsza wersja projektu (Nabucco West), przewiduje budowę gazociągu tylko na odcinku od granicy turecko-bułgarskiej do Austrii.

Okazuje się jednak, że realizacja nawet tej wersji projektu jest zagrożona. Konsorcjum, w skład którego wchodzą brytyjski BP, norweski Statoil oraz azerbejdżański SOCAR, ma do końca przyszłego miesiąca zadecydować, którędy będzie transportowało wydobywany przez siebie gaz do Europy.

Pojawiła się też konkurencja dla gazociągu Nabucco w postaci innych projektów, mających transportować kaspijski surowiec. Pierwszy to  planowany rurociąg SEEP (South East European Pipeline) koncernu BP, który pozwoliłby na transport 10 mld m3 azerbejdżańskiego gazu rocznie znad granicy Turcji z Bułgarią do wschodniej granicy Węgier. Kolejny to planowany gazociąg TAP konsorcjum z udziałem Statoil i E.ON, który przez Adriatyk połączyłby Albanię z Włochami. Do tego dochodzi jeszcze projekt South Stream Gazpromu.

O trudnościach z realizacją projektu Nabucco przeczytasz także w artykule poświęconym South Stream i innym gazociągom