Tereny, o dostęp do których wspomniane kraje nie mogą się porozumieć, mają być bogate w złoża ropy i gazu. Wiadomo, że każdy z nich chciałby mieć w nich udział. Chiny bez obaw i bez porozumienia z pozostałymi krajami rozpoczęły wiercenia. Eksperci znający ten temat twierdzą, że znalezienie odpowiedniej ilości ropy i gazu na tym terenie będzie dawało podstawy do eksploatacji i transportu surowców na ląd. Jeśli jednak okaże się, że będzie to tylko gaz, cała inwestycja może nie być opłacalna.

Chińczycy do wierceń na Morzu Południowochińskim zmobilizowali wiertnicę 981, która za 10 mld USD powstała w rodzimej stoczni. Jest ona zdolna do wierceń na głębokości do 3 tys. m. Ustalono, że większa część surowców zgromadzonych pod dnem morza (ponad 70%) znajduje się na głębokości poniżej 2 tys. m. Wiercenia tego typu prowadzi się obecnie tylko w rejonie Zatoki Meksykańskiej, wybrzeży brazylijskich i zachodnioafrykańskich.