9 lipca koncerny naftowe wydobywające ropę na norweskim szelfie kontynentalnym wstrzymają wydobycie. W taki sposób chcą spowodować, by rząd podjął decyzję o zakończeniu strajku nafciarzy walczących o przywileje emerytalne. Zaraz po ogłoszeniu informacji o zaprzestaniu wydobycia ropa na europejskich giełdach ropa zdrożała o blisko 2 USD za baryłkę.
Strajk 700 nafciarzy trwa już od dwóch tygodni. Są oni zrzeszeni w centralach związkowych SAFE i Industri Energi. W proteście przeciwko takiemu zachowaniu wystąpił największy w Norwegii koncern paliwowy - Statoil oraz stowarzyszenie norweskiego przemysłu naftowego OLF.
Powodem strajku pracowników było ogłoszenie przez koncerny informacji o rezygnacji z dopłat do emerytur dla pracowników platform, którzy będą chcieli zakończyć pracę w wieku 62 lat. W tej branży wiek emerytalny osiąga się w wieku 65 lat. W wyniku protestu koncerny tracą ponad 33 mln USD dziennie. Teraz, kiedy zaprzestaną wydobycia stracą jeszcze więcej, jednak nie widzą innej możliwości. W ten sposób chcą wymusić na rządzie podjęcie radykalnych kroków. Rząd nie może pozwolić na zbyt długi przestój w branży, bo budżet kraju jest uzależniony w ogromnym stopniu właśnie od dochodów ze sprzedaży surowców paliwowych.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.