Do akcji ratunkowej prowadzonej na głębokości około 850 m zaangażowano kopalniane zastępy ratownicze oraz tzw. pogotowie zawałowe ze stacji ratownictwa górniczego: centralnej i okręgowej w Bytomiu – poinformowała PAP, powołując się na wypowiedź Wojciecha Jarosa, rzecznika Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW).

Ratownicy pracowali w bardzo trudnych warunkach, gdyż skały stropowe groziły oberwaniem. Najpierw musieli więc zabezpieczać strop, a następnie pracować bardzo powoli i z wielką ostrożnością. Po trzech godzinach dostrzeżono rękę poszkodowanego, ale odkopanie ciała 46-letniego górnika trwało kolejne dwie godziny. 

Wypadek miał miejsce około godz. 5.35. Najprawdopodobniej do zawalenia się stropu doszło w czasie prac likwidacyjnych, czyli tzw. rabowania chodnika. W ostatnim czasie podobne wypadki już się zdarzały, a nadzór górniczy apelował o podjęcie stosownych środków ostrożności.