TNK-BP jest spółką znajdującą się na trzecim miejscu pod względem produkcji ropy w Rosji. Dzisiejsza wiadomość o jej przejęciu przez Rosnieft wywołała spore poruszenie w branży naftowej oraz światowej geopolityce. Rosnieft będzie odtąd najpotężniejszym publicznym koncernem naftowym pod względem posiadanych zasobów ropy naftowej oraz jej wydobycia.

Jak powiedział prezydent Rosji - Władimir Putin, komentując podpisanie umowy, „To dobra, duża transakcja, która jest potrzebna nie tylko dla sektora energetycznego Rosji, ale także dla całej rosyjskiej gospodarki”.

Pod względem wartości finansowej umowa dotyczy trzeciej najdroższej na świecie transakcji. Zgodnie z jej postanowieniami rosyjski koncern kupi połowę brytyjskich akcji TNK-BP za 17,1 mld USD. Łącznie BP zarobi na transakcji 12,3 mld USD w gotówce oraz otrzyma 18,5% akcji Rosnieftu i tym samym będzie mieć ich łącznie z już posiadanymi 19,8%.

Cytowany przez Reutersa Jason Kenney z banku Santander tak wypowiedział się na temat tej umowy: „To z pewnością historyczna umowa i historyczny dzień dla BP, Rosnieftu i TNK-BP. (...) Sądzę, że zwycięzcą jest Rosnieft. Zyskają bardzo na wiarygodności, mając zachodniego inwestora, który będzie zasiadał w radzie dyrektorów i będzie zaangażowany w wydobycie zasobów w Rosji”. Opinia cytowanego przez tę samą agencję wiceprezesa koncernu Łukoil -  Leonida Fieduna jest inna. Powiedział on: „Wydaje się, że powstanie supermistrz, który będzie kontrolować ponad 50% wydobycia w Rosji. Sytuacja będzie taka jak w 1993 r., kiedy w Rosji były tylko prywatne koncerny Łukoil i Surgut oraz państwowy Rosnieft. A to znaczy, że mocniejszy wykończy słabszego, jak to zawsze się dzieje”.