Swój list Putin kieruje do krajów, które są odbiorcami rosyjskiego gazu transportowanego przez terytorium Ukrainy: Austrii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Czech, Chorwacji, Francji, Niemiec, Grecji, Węgier, Włoch, Macedonii, Mołdawii, Polski, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii i Turcji.

W poprzednim liście (na początku) kwietnia Putin ostrzegał, że ukraiński dług może spowodować problemy z dostawami gazu do krajów UE. W najnowszej korespondencji pisze: „Niestety, musimy przyznać, że nie otrzymaliśmy żadnej konkretnej propozycji od naszych partnerów na temat tego, jak ustabilizować sytuację z ukraińską spółką kupującą (gaz), by mogła spełnić swoje zobowiązania kontraktowe i by zapewnić niezawodny tranzyt”. Zwraca uwagę również na to, że sytuacja z płatnościami za rosyjski gaz się pogarsza, a dług stale wzrasta – wynosi już około 3,5 mld USD, chociaż Ukraina dostała pierwszą transzę pomocy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości 3,2 mld USD. Tłumaczy, że w zaistniałej sytuacji Rosja została zmuszona do wprowadzenia przedpłat za gaz przesyłany na Ukrainę oraz do ograniczenia dostaw, jeśli ta nie wywiąże się ze zobowiązań.

Podkreśla, że Federacja Rosyjska nadal jest otwarta na konsultacje ws. unormowania sytuacji.

Czy Gazprom obniży cenę gazu dla Ukrainy?

Ukraina nie chce się zgodzić na to, by płacić Gazpromowi wygórowaną stawkę za gaz – monopolista rosyjski oczekuje 485 USD za 1 tys. m3 paliwa. Wczoraj ukraiński wiceminister ds. energii Ihor Didenko powiedział, że jeśli cena zostanie ustalona na 268,5 USD za 1 tys. m3 gazu, Naftogaz zapłaci Gazpromowi przed końcem maja kwotę 4 mld USD.

Dwa dni temu premier Rosji – Dmitrij Miedwiediew zadeklarował, że możliwa jest renegocjacja ceny, jeśli Ukraina chociaż częściowo spłaci dług.