W Mysłowicach kontynuowana jest akcja ratunkowa po katastrofie, do jakiej doszło 6 października w kopalni węgla kamiennego. Utrudnia ją głębokie na około 1,7 m rozlewisko, które spowalnia prace ratowników starających się odnaleźć zaginionego górnika.
Kopalnia Mysłowice-Wesoła. Fot. KHW
Szacuje się, że od miejsca, w którym znajduje się zagoniony górnik, ratowników dzieli około 170 m. Na ich trasie znajduje się przeszkoda w postaci rozlewiska, z którego trzeba odpompować wodę. Może się tam znajdować około 700 m3 wody. Nie wiadomo, ile potrwa wypompowywanie wody do poziomu, który będzie można bezpiecznie przekroczyć.
Cały czas budowany jest też lutniociąg, którym dostarczane jest świeże powietrze. Za pomocą linii chromatograficznej badany jest skład atmosfery panującej w kopalni. Dzięki temu można ocenić potencjalne zagrożenie wybuchem.
W ubiegłotygodniowej katastrofie w mysłowickiej kopalni ucierpiało 37 górników, z których na powierzchnię wyjechało 31. Nadal nie odnaleziono 42-letniego kombajnisty. Najprawdopodobniej na poziomie 665 m doszło do zapalenia bądź wybuchu metanu.
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.