Naftohaz zadeklarował, że Gazpromowi przelano już zapisaną w kontrakcie przedpłatę, zgodną nie tylko z wystawioną przez koncern fakturą, ale też z wyrokiem trybunału arbitrażowego w Sztokholmie.

W grudniu 2017 r. Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie orzekł w sprawie konfliktu na linii Gazprom–Naftohaz. Rosyjski koncern domagał się pieniędzy, według niego wynikających z kontraktowej klauzuli „bierz lub płać” (ang. take or pay), tj. układu, w ramach którego Ukraina zobowiązała się do zamówienia i opłacenia minimalnej obowiązkowej liczby dostaw; w przypadku braku zamówień, również miała zapłacić za zarezerwowany surowiec. Umowa ta miała trwać na przestrzeni lat 2009–2017. Według Naftohazu sztokholmski arbitraż te roszczenia odrzucił w całości, a minimalną liczbę obowiązkowych dostaw zmniejszył dziesięciokrotnie. Nakazał również przystosować zapisy w umowie do standardów rynkowych. Gazprom jednak poinformował w grudniu, że sąd w Sztokholmie zobowiązał Ukraińców do wypłacenia rosyjskiemu koncernowi 2 mld USD zadłużenia za dostawy gazu.

W obecnej sytuacji prezes Naftohazu, Andrij Kobolew, oświadczył, że odmawiając dostarczenia gazu, Gazprom uniemożliwia Naftohazowi wypełnienie postanowień wyroku arbitrażu, wskazującego na konieczność zakupu pewnej minimalnej kontraktowej ilości. (...) W świetle tego arbitralnego zachowania, wzywamy naszych europejskich partnerów do rozważenia, czy jest zasadnym pozwolić takiemu posiadającemu już silną pozycję rynkową kontrahentowi, jeszcze ją umocnić poprzez budowę gazociągu Nord Stream 2. 


Miedwiediew zapewnił, że Gazprom zwrócił Naftohazowi kwotę przedpłaty i nie dostarczy gazu z uwagi na brak porozumienia co do dodatkowych zapisów do obecnego kontraktu gazowego.

Solidarność energetyczna i dobra współpraca z krajami ościennymi to nasz obowiązek. Zwłaszcza teraz, gdy Ukraina nie otrzymuje dostaw z Rosji, a zapotrzebowanie na gaz ziemny do celów grzewczych wzrasta ze względu na ostrą zimę. Jesteśmy gotowi zwiększyć wolumen dostaw lub przedłużyć termin obowiązywania umowy z Naftogazem, w zależności od potrzeb rynku ukraińskiego  – powiedział prezes PGNiG Piotr Woźniak, cytowany w komunikacie PGNiG.

Przeczytaj także: PGNiG odkryło nowe złoże gazu