Wybuch miał miejsce po godzinie 17, jednak informacje o zdarzeniu zostały podane do publicznej wiadomości dopiero późnym wieczorem. Jego przyczyną był zapłon metanu, który spowodował zapalenie się chodnika na dystansie 800 m. Pod ziemią, w miejscu zagrożenia, pracowało wówczas 23 górników, w tym 22 Polaków. To zespół, który do pracy w zakładzie wysłała firma Alpex – kopalnia w Karwinie jest częścią OKD, producenta węgla kamiennego, należącego do spółki Prisko.

Według informacji przekazanych przez kierownictwo kopalni, zginęło 13 pracowników, w tym 12 z polskim obywatelstwem i jeden z czeskim. 10 jest rannych, dwie przebywają jeszcze w szpitalu w Ostrawie.

Na miejsce udali się czescy i polscy ratownicy, m.in. zastępy zawodowego pogotowia górniczego, a także pomiarowiec z chromatografem. 

Na razie nie udało się ustalić, dlaczego nie zadziałały systemy bezpieczeństwa, które powinny poinformować pracowników zakładu o wysokim poziomie groźnej substancji.

Poszkodowani w wypadku, ich bliscy oraz rodziny ofiar mogą na miejscu liczyć na pomoc przedstawicieli polskiego rządu. Na miejsce udał się także premier Mateusz Morawiecki.


Karwina to czeskie miasto położone tuż przy granicy z Polską. To główny ośrodek górniczy Czech, który wraz z okolicznymi miejscowości tworzy Zagłębie Ostrawsko-Karwińskie. W kopalni, w której doszło do wypadku, pracuje około 2 tys. polskich górników.