Teren kopalni i okolic ucierpiał w wyniku wstrząsu o magnitudzie 2,66, który zaliczono do kategorii wysokoenergetycznych (był on odczuwalny w całych Katowicach i sąsiednich gminach). Wstrząs, który wystąpił o godz. 14:12, zlokalizowany był w rejonie drążonego wyrobiska chodnikowego. Prace wykonywało tam dziewięciu górników.

Każdy z nich został poszkodowany, jednak w różnym stopniu. O godz. 17 trzech z nich udało się wydostać o własnych siłach na powierzchnię, trzech kolejnych transportowano, pozostali wciąż przebywali pod ziemią. Ich ciała wydobyto około godz. 20 – zmarli w wyniku poniesionych obrażeń.

Prace w rejonie wstrząsu wstrzymano, ale wydobycie węgla w zakładzie odbywa się normalnie.

To nie pierwszy taki wypadek w tym roku: w lutym w katowickiej kopalni Murcki-Staszic w Katowicach doszło do tragedii, zginęło wtedy dwóch górników. Tylko w czerwcu śmierć w kopalni poniosło trzech pracowników różnych zakładów. 5 czerwca w kopalni Knurów-Szczygłowice zmarł pracownik obsługi przenośnika ścianowego, 17 czerwca górnik pracujący w stacji materiałowej Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia w Czechowicach-Dziedzicach, a dwa dni później w kopalni Mysłowice-Wesoła życie stracił pracownik Górniczego Przedsiębiorstwa Robót Specjalistycznych Hydrokop, uderzony w głowę odspojoną bryłą kamienia. Od stycznia w polskich kopalniach zginęło już 16 osób, w tym 12 w zakładach wydobywających węgiel kamienny.