Koronawirus mocno uderzył w światową gospodarkę. Spadająca produkcja w Chinach, dostawcy dla całego świata, pociągnęła za sobą inne rynki. Na giełdach doszło do załamania, drastycznie spadły ceny ropy naftowej. W tym drugim przypadku do takiej sytuacji przyczynił się też spór czołowych producentów ropy naftowej.
Ceny ropy i paliw spadają. Fot. coreyfrey/AdobeStock
- Średnia cena baryłki ropy to aktualnie 35 USD
- To efekt koronawirusa i braku porozumienia Rosji z krajami OPEC
- Na stacjach ceny paliw obniżają się stopniowo od początku 2020 r.
Ceny ropy naftowej zanurkowały, spadając do około 30–35 USD za baryłkę. Tak szybkie spadki, w ciągu kliku dni o ponad 20%, nie zdarzyły się od niemal 30 lat. Z jednej strony w konsumpcję ropy naftowej uderzył koronawirus COVID-19, z drugiej najwięksi eksporterzy tego surowca zrzeszeni w OPEC (ang. Organization of the Petroleum Exporting Countries) nie zdołali się porozumieć z Rosją w sprawie poziomów wydobycia. Nasz wschodni sąsiad nie zamierza ograniczać produkcji, więc Arabia Saudyjska, a za nią Zjednoczone Emiraty Arabskie, zadecydowały o zwiększeniu podaży surowca. To, w połączeniu ze słabnącą konsumpcją, wywołaną głównie przez nowego wirusa i działania ograniczające jest rozprzestrzenianie, doprowadziły do krachu.
Międzynarodowa Agencja Energii (ang. International Energy Agency – IEA) przewiduje, że w I kw. 2020 r. popyt na surowiec zmniejszy się o około 435 tys. baryłek dziennie w stosunku do popytu w I kw. 2019 r. Obniżono też prognozę wzrostu zużycia na cały bieżący rok.
Na spadkach cen zyskują producenci paliw, którzy korzystając z niskich cen surowca obniżają koszty i mogą uzyskać wyższe marże. Tracą natomiast firmy wydobywcze – w zależności od kosztów wydobycia różny jest próg opłacalności produkcji. Np. w przypadku przedsiębiorstw pozyskujących ropę naftową z łupek (głównie w USA) aktualne ceny oznaczają straty. W Polsce Orlen i Lotos prowadzą działalność wydobywczą.
Na polskich stacjach paliw nie widać jeszcze silnego efektu tej sytuacji, choć ceny nieco się obniżyły. Według informacji PKN Orlenu na stacjach sieciowych koncernu obniżki od początku roku wyniosły około 20 gr za litr dla benzyny 95 i 32 gr dla oleju napędowego. Ale też nie tąpnęły w następstwie naftowego krachu. Obniżki ogłosił też Lotos.
Na światowy przemysł rafineryjny, który funkcjonuje obecnie w warunkach bardzo słabego makro, nałożył się efekt koronawirusa. Eksperci z OECD szacują obecnie, że globalna gospodarka spowolni o 0,5 punktu procentowego, co z przestojami chińskich rafinerii przyczyni się do zmniejszenia przyrostu globalnego popytu na ropę w bieżącym roku o 200 tys. baryłek dziennie w stosunku do ubiegłego roku – informuje PKN Orlen.
Według koncernu spadkowy trend na rynku ropy jeszcze się utrzyma, co umożliwi obniżki cen na stacjach.
Przeczytaj także: Wzrośnie pojemność zbiorników paliwowych należących do PERN
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.