Porozumienie o dostawach kaspijskiej ropy naftowej przez przedłużony do Polski z Ukrainy ropociąg Odessa - Brody prezydenci Polski, Azerbejdżanu, Gruzji, Litwy i Ukrainy podpisali trzy tygodnie temu w Wilnie. Prezydent Lech Kaczyński zapowiadał, że do porozumienia mogą dołączyć Kazachstan i Turkmenistan, a prezydent Wiktor Juszczenko mówił o stworzeniu korytarza energetycznego, który połączy Morze Kaspijskie z Bałtyckim.Moskwa już zaczęła utrydniać realizację tych planów. W lakonicznej notatce na stronie internetowej rosyjskiego rządu ogłoszono rozporządzenie nr 1507-r, w którym rząd Rosji na wniosek ministerstwa spraw zagranicznych i ministerstwa energetyki postanowił wycofać się z umowy o tranzycie ropy i paliw podpisanej w 1996 r. z krajami Wspólnoty Niepodległych Państw, czyli byłymi republikami ZSRR. W umowie Rosja i państwa WNP zobowiązały się zapewnić stabilne i bezpieczne funkcjonowanie swoich ropociągów tranzytowych oraz swobodny transport ropy i paliw dla każdego dostawcy i każdego odbiorcy.Kolejny artykuł gwarantował, że państwa zajmujące się tranzytem nie mogą wykorzystywać na własne cele przesyłanej ropy i nie mogą jednostronnie podejmować decyzji, które pogorszą warunki tranzytu.Na Białorusi i Ukrainie decyzję przyjęto z osłupieniem.