-Naprawianie zepsutego rurociągu dostarczającego ropę na Litwę nie ma ani sensu ekonomicznego, ani innego. Spółki realizują plany eksportu ropy poprzez system rurociągów bałtyckich, którym eksportuje się 45 mln ton ropy rocznie - powiedział litewskiemu dziennikowi Christienko.

Christienko nie zgodził się z zarzutem, że wstrzymanie dostaw ropy na Litwę ma charakter blokady energetycznej. - Nie ma sensu szukać politycznych przyczyn, spółka Mazeikiu Nafta importuje ropę rosyjską przez terminal w Primorsku. Nie rozumiem, o jaką blokadę chodzi - powiedział Christienko.

W zeszłym roku w lipcu rosyjski nadzór techniczny Rostiechnadzor nakazał operatorowi systemu przesyłowego spółce Transnieft zmniejszenie ciśnienia w rurociągu Przyjaźń w następstwiewycieku ropy z rurociągu w okolicach Unieczy i Połocka. W trakcie inspekcji znaleziono ponad 7 tys. usterek.