O swoich planach Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji poinformowało w lipcu w specjalnym oświadczeniu przesłanym mediom. Chodzi o ambitny projekt dzięki, któremu do 2013 roku Abramowice, Zemborzyce, Węglin i Głusk miały dostać nową sieć wodociągowo-kanalizacyjną. Dzięki temu wodę i ścieki z sieci miałoby 98 procent mieszkańców aglomeracji - Lublina i okolicznych gmin.

Jeszcze w ub. roku inwestycja, do której dokładała się Unia Europejska była szacowana na 480 mln złotych. Żeby sięgnąć po środki unijne trzeba najpierw za całość zapłacić z kasy MPWiK. Po zakończeniu Bruksela odda nam zainwestowane środki.
Wczoraj okazało się jednak, że kryzys finansowy, który zmusił banki do przykręcenia kurka z kredytami odbił się na dalekosiężnych planach miasta.

Budowa sieci według projektu miała zakończyć się do 2013 r. Czy przez brak kredytów mogą być opóźnienia? Prezes Bielski: - Zgodnie z prawem możemy wydłużyć prace do 2015 roku.
To już data nieprzekraczalna. W przeciwnym razie UE będzie naliczała miastu milionowe kary za to, że jego mieszkańcy nie mają dostępu do wody i odprowadzania ścieków z sieci.

Co więcej MPWiK ma problemy nie tylko z kredytem. Solą w oku zarządu spółki jest rozmach planowanej inwestycji, który odbił się na terminach.
Unia wymaga, aby współfinansowana przez nią inwestycja była prowadzona według ścisłego harmonogramu. W przypadku Lublina takim pierwszym deadlinem jest październik. Do tego czasu MPWiK ma skompletować 40 procent potrzebnych do startu prac dokumentów. Są to m. in pozwolenia na budowę czy zgody właścicieli działek na prace na ich gruntach.

Okazało się, że nie ma szans, aby spółka wyrobiła się do października. Trzeba było więc tak przykroić projekt, aby obowiązkowe 40 procent odnosiło się do znacznie mniejszego zasięgu inwestycji.
Tym samym spółka obcięła budżet prac o 90 mln zł do 390 mln zł.