Zaledwie 54% miejscowości w Małopolsce ma kanalizację ściekową. Na tle Polski to bardzo słaby wynik. Województwo ma z kolei sporo oczyszczalni ścieków. Problem w tym, że niektóre z nich nie mają czego oczyszczać, bo ścieki zamiast do oczyszczalni, trafiają do małopolskich rzek.
Fot. inzynieria.com
W całej Małopolsce w tej chwili istnieje 221 oczyszczalni ścieków na 153 aglomeracje miejskie. Każda oczyszczalnia ścieków, niezależnie czy w dolnym czy w górnym biegu, jest po to, aby odebrać ścieki, które później nie trafią do rzek. Niektóre z tych oczyszczalni nie mogą wykonywać swojego zadania, ponieważ nie ma kanalizacji. Najgorsza sytuacja pod tym względem ma miejsce w powiatach: brzeskim, limanowskim, miechowskim, nowosądeckim, suskim, tarnowskim i wielickim, gdzie sanitacja jest na poziomie 22%.
Kanalizacja jest kluczowym czynnikiem dla ochrony czystości rzek. Jak podała Barbara Pająk, naczelnik Wydziału Monitoringu Środowiska w WIOŚ: "stwierdziliśmy, że tylko w jednym punkcie, na 37 punktów badanych, wody te spełniają jakość bez oczyszczania, taką wodę można pić bezpośrednio z ujęcia. Badamy 46 rzek oraz 6 zbiorników zapory w 63 punktach i tylko w 4 punktach stwierdziliśmy przydatność wód odcinków rzek do hodowli ryb łososiowatych i to są potoki górskie".
Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko, dodaje: "trujemy, spuszczamy ścieki do środowiska, zaśmiecamy koryta rzek i potoków (...). Potem dziwimy się, że płacimy drogo za wodę. Jesteśmy sami przyczyną złej jakości wody i przez nas ta woda jest tak droga. Przy uzdatnianiu tej złej wody ponosi się olbrzymie koszty".
Kanalizacja jest kluczowym czynnikiem dla ochrony czystości rzek. Jak podała Barbara Pająk, naczelnik Wydziału Monitoringu Środowiska w WIOŚ: "stwierdziliśmy, że tylko w jednym punkcie, na 37 punktów badanych, wody te spełniają jakość bez oczyszczania, taką wodę można pić bezpośrednio z ujęcia. Badamy 46 rzek oraz 6 zbiorników zapory w 63 punktach i tylko w 4 punktach stwierdziliśmy przydatność wód odcinków rzek do hodowli ryb łososiowatych i to są potoki górskie".
Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko, dodaje: "trujemy, spuszczamy ścieki do środowiska, zaśmiecamy koryta rzek i potoków (...). Potem dziwimy się, że płacimy drogo za wodę. Jesteśmy sami przyczyną złej jakości wody i przez nas ta woda jest tak droga. Przy uzdatnianiu tej złej wody ponosi się olbrzymie koszty".
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Powiązane
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.