Hiszpania w Europie postrzegana jest jako kraj „praktycznie pozbawiony wody” – powiedział wiceminister, a w Polsce wody jest jeszcze mniej. W Polsce na jednego mieszkańca przypada znacznie mniej wody niż w krajach sąsiednich i zdecydowanie mniej niż wskazuje na to średnia europejska. O ile na mieszkańca Polski przypada średnio około 1580 m3 wody na rok, to w odniesieniu do mieszkańca Europy jest to 4560 m3 – wynika z szacunków Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Konieczne zatem jest prowadzenie takich działań w zakresie gospodarki wodnej, by woda została w miejscach, gdzie przez lata była zatrzymywana w sposób naturalny.

Jak zatrzymać wodę w środowisku?

Jak powiedział Gawłowski, resort środowiska wraz z Lasami Państwowymi wydał około 500 mln zł na tzw. małą retencję. Zaznaczył, że istnieje potrzeba realizacji tysięcy małych inwestycji, takich jak np. sadzenie lasów, odtwarzanie oczek wodnych czy stawów, dzięki którym m.in. podnosi się poziom wód głębinowych.

Bardzo ważną sprawą jest też budowa zbiorników retencyjnych, w których woda gromadzi się w okresach powodziowych, a można z niej korzystać w okresach suszy. Obecnie w tego typu zbiornikach gromadzi się w Polsce około 5–6% wód powierzchniowych. Docelowo wskaźnik ten ma wzrosnąć do około 12%.

Woda w Polsce ma coraz lepszą jakość

W wyniku prowadzonych w ostatnich latach inwestycji z zakresu gospodarki wodno-ściekowej w Polsce stosowane są jedne z najlepszych na świecie technologii do uzdatniania wody i oczyszczania ścieków.

Wdrażając założenia unijnej dyrektywy wodnej do końca przyszłego roku mamy osiągnąć dobry stan czystości wód powierzchniowych i głębinowych. W kolejnych latach inwestycje w branży wod-kan będą kontynuowane.

Już teraz zdaniem Gawłowskiego zdecydowana większość polskich rzek i jezior ma pierwszą klasę czystości. Jednak nadal wiele jest do zrobienia.