Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przyznało, że w całym kraju samorządom brakuje pieniędzy na dokończenie inwestycji współfinansowanych z unijnego Funduszu Spójności, np. w kanalizację czy oczyszczalnie ścieków. - Brakuje pół miliarda euro - powiedział wiceminister rozwoju regionalnego Jerzy Kwieciński.

Dlaczego? Bo projekty inwestycji powstawały kilka lat temu. Gdy w latach 2003-04 dzielono unijne pieniądze, samorządy przygotowywały się na wyłożenie średnio po 30-34 proc. łącznej wartości inwestycji. Przykładowo, przy projekcie wartym 100 mln zł samorząd szykował się na 34 mln zł. Resztę - 66 mln zł - miał wypłacić Fundusz Spójności.

Tyle że od 2005 r. koszty budowlane zaczęły skokowo wzrastać. - Przy zamykanych teraz przetargach okazuje się, że inwestycja jest droższa o 50 proc.! - alarmuje Kwieciński. A kwota unijnej dotacji już się nie może zmienić. Efekt jest taki, że nasz przykładowy samorząd musi dopłacić nie 34, ale 84 mln zł. - Nawet najbardziej dopracowane kosztorysy nie przewidziały tak znaczącego i nagłego wzrostu cen - potwierdza minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska cytowana przez Reuters.

O skali problemu na własnej skórze przekonuje się właśnie Warszawa budująca gigantyczną oczyszczalnię ścieków Czajka. Na potrzeby tego projektu - dziś bardzo już opóźnionego - przeznaczono nieco ponad 248 mln euro z Funduszu Spójności. Na początku 2005 r. mogło się wydawać, że ta kwota wystarczy na pokrycie lwiej części inwestycji. Dziś już wiadomo, że nie pokryje nawet... połowy łącznych kosztów. Pod koniec września br. warszawskie wodociągi wybrały w przetargu wykonawcę inwestycji. Najlepszą ofertę złożyło konsorcjum firm Warbud, WTE, Krüger, Veolia i OTV - 244 mln euro plus 1,4 mld zł. - Pierwotny budżet został przekroczony o 140 proc. - przyznają władze miasta. A to przecież tylko pierwszy kluczowy przetarg, do podpisania są jeszcze dwa kontrakty. - Ostateczny budżet okazuje się trzy razy większy niż ten, który planowano pierwotnie - mówi Kwieciński.

Tymczasem Warszawa nie może już dłużej czekać - Komisja Europejska wyznaczyła rok 2010 jako ostateczny możliwy termin zakończenia inwestycji. Jeżeli nie zostanie dotrzymany, unijne pieniądze trzeba będzie w całości zwracać (a na dodatek jeszcze płacić kary za zanieczyszczanie środowiska, bo nie będzie nowej oczyszczalni).
Warszawa jest tylko jednym z miast, które są w takiej sytuacji. Fundusz Spójności finansuje łącznie 88 dużych inwestycji w ochronę środowiska. Wiele z nich przechodzi teraz finansowy kryzys. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przygotowało nawet specjalną listę samorządów w tarapatach. Ale nie chce jej ujawnić. Zapewnia jedynie, że kłopoty mają nie wszystkie z 88 projektów.