• Na dokładne zbadanie przyczyn awarii potrzeba wielu miesięcy
  • Druga awaria wydarzyła się niemal dokładnie w rok po pierwszej
  • Zdaniem miasta, problemy są skutkiem błędnych decyzji z lat 1999–2006

Prof. Stanisław Rybicki należy do czołowych w Polsce ekspertów z dziedziny infrastruktury wodno-ściekowej miast. Jego zespół będzie miał za zadanie nie tylko znalezienie przyczyn awarii, ale także sprawdzenie czy i jaki wpływ na sierpniową awarię miało zdarzenie zeszłoroczne.

Przypomnijmy, że pod koniec sierpnia 2019 r. doszło do awarii kolektorów pod dnem Wisły: zdarzenie zaczęło się od rozszczelnienia rurociągu A, jednej z dwóch nitek przesyłających ścieki. Do tunelu, w którym ułożono kolektory nieczystości zaczęły przedostawać się pod bardzo dużym ciśnieniem. To z kolei prowadziło do dalszych uszkodzeń nitki A, a następnie nitki B. Układ naprawiano do 16 listopada 2019 r., a ścieki w tym czasie płynęły tymczasowym rurociągiem.


Wiele miesięcy pracy

Musimy szczegółowo poznać okoliczności i przyczyny awarii, by móc jak najlepiej zaplanować nasze działania. Zależy nam, żeby sprawą zajęli się najlepsi eksperci – wyjaśnia Rafał Trzaskowski.

Skomplikowana sytuacja w Warszawie powoduje, że analiza będzie wymagała wielu miesięcy pracy. Możemy snuć przypuszczenia na podstawie historii tej inwestycji czy już dostępnych ekspertyz po awarii zeszłorocznej. Ale bezpośrednich przyczyn awarii na razie nikt nie zna. Jednoznaczne wnioski muszą być poprzedzone dłuższym okresem szczegółowych badań. Jeśli chcemy zminimalizować ryzyko kolejnych takich zdarzeń, nie możemy działać pod presją czasu – zaznaczył prof. Stanisław Rybicki. Raport końcowy zostanie przestawiony miastu.

Awaria w rok po awarii

Druga awaria wydarzyła się 29 sierpnia, praktycznie rok po pierwszej. Wstępnie, na podstawie ustaleń opartych o liczne analizy przeprowadzone na zlecenie stołecznego Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK), wadliwe działanie rurociągu wynikało z powodu szeregu decyzji podjętych w przeszłości, głównie w latach 1999–2006. Zrezygnowano wtedy z budowy oczyszczalni na lewym brzegu Wisły, co skutkowało przyjęciem koncepcji systemu, który właśnie ponownie zawiódł.

Cel: zatrzymać ścieki

Dla miasta i MPWiK najważniejszym celem jest jak najszybsze przerwanie zrzutu ścieków do Wisły. W najbliższych tygodniach zastępczy rurociąg na moście pontonowym przejmie przesył ścieków. Równocześnie będzie budowany alternatywny system przesyłowy pod dnem Wisły. Zastąpi instalację na moście pontonowym, a następnie ma stać się rurociągiem rezerwowym.

Przeczytaj także: Awaria kolektorów do Czajki: przyczyną wada ukryta