Dobrym na to przykładem jest inwestycja deweloperska „Śliwowa 34” na Maślicach: woda z budowlanych wykopów zamiast trafiać do kanalizacji, zasila staw w parku Świetlików. Zbiornik ten od pewnego czasu wysychał, a dzięki temu pomysłowi zasilony zostanie 800 m3 wody (tyle należy jej wypompować z terenu budowy). Tym samym lepsze warunki do życia będzie mieć m.in. ropucha szara (woda jest czysta, przefiltrowana przez piasek).


To znana praktyka, że wodę z inwestycji pompuje się na przykład do rowów melioracyjnych. Najważniejszą kwestią jest dopilnowanie, aby była ona czysta. W tym wypadku tak jest. To bardzo dobre rozwiązanie, zwłaszcza teraz, kiedy jest tak sucho – mówi na łamach „Gazety Wrocławskiej” Sławomir Czerwiński, przewodniczący zarządu osiedla Maślice. Co ciekawe, rada osiedla namawia kolejnych deweloperów na tego typu przedsięwzięcia.

Zamiast do rzeki, woda trafi do stawów

Kolejny przykład z Wrocławia? Jeszcze w tym roku ruszy budowa parku Krzyckiego, o powierzchni ponad 5 ha. Park powstanie na obszarze między Ślęzą a Olszówką Krzycką, wokół dwóch sztucznych zbiorników, które mają być zasilane wodami opadowymi z osiedla. W ramach tej inwestycji powstanie kolektor, którym deszczówka będzie płynąć z okolic ośmiu ulic: Krzyckiej, Skarbowców, Szarugi, Babiego Lata, Mglistej, Róży Wiatrów, Wietrznej, Południowej. W sumie woda opadowa dla parku będzie zbierana z powierzchni 68 ha. Zanim trafi w docelowe miejsce, będzie oczyszczana przez system meandrujących rowów. W efekcie realizacji tej inwestycji mieszkańcy pozbędą się też innego kłopotu. Dzięki temu zatrzymujemy wodę, zamiast odprowadzać ją bezpośrednio do rzeki i rozwiązujemy dotychczasowe problemy mieszkańców tej części miasta, których nieruchomości są zalewane podczas nawalnych deszczy – tłumaczy Tomasz Konieczny, dyrektor inwestycji w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji (firma maj ogłosiła miesiącem oszczędzania wody)..

Przeprowadzenie tego projektu będzie kosztować około 14 mln zł, a ostateczny kształt parku zostanie ustalony z mieszkańcami. Wrocław, tak jak i cały kraj, zmaga się z suszą. Dlatego inwestycja na Krzykach ma przeciwdziałać tym zmianom: zagospodarujemy naturalne zagłębienia terenu, aby retencjonować wody opadowe – mówi Katarzyna Szymczak-Pomianowska, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju Urzędu Miasta Wrocławia.

Przeczytaj także: Susze nie znają granic, będą coraz częstsze [wywiad]