W raporcie Finansowanie zaopatrzenia w wodę, urządzeń sanitarnych i ochrony przeciwpowodziowej. Wyzwania w państwach członkowskich UE i warianty strategiczne podano, że w naszym kraju na ochronę przeciwpowodziową przeznaczamy od 2 do 4% dochodu rozporządzalnego gospodarstw. Według OECD to za mało: do 2030 r. powinniśmy wydać o 25% więcej, czyli około 20 mld EUR. Oznaczałoby to większe wydatki z budżetu publicznego.

Materiał przygotowywano przez okolo 48 miesięcy, przyglądając się gospodarowaniu wodą i ściekami w całej Unii Europejskiej. Nie tylko Polska została wyszczególniona jako kraj, który musi ponieść dodatkowe koszty: większość państw unijnej wspólnoty będzie zmuszona do zwiększenia rocznych wydatków na ten sektor gospodarki i usług. Powodem tego są nowe dyrektywy obejmujące kwestie oczyszczania wody pitnej oraz ścieków komunalnych. Jeśli kraje będą chciały się do nich dostosować, konieczne będzie przygotowanie zwiększonej puli środków w budżecie na modernizację sieci.

Polski rynek usług zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odbioru ścieków, według OECD, warty jest 5 mld EUR (w perspektywie rocznej), daleko mu jednak do rynku niemieckiego, lidera zestawienia: w Niemczech wartość usług wod-kan to ponad 22 mld EUR. 

Wartość ta nie jest zależna jedynie od kondycji gospodarczej danego państwa. Kluczem są też odpowiednio wyliczone taryfy (w Danii opłaty taryfowe zapewniają pokrycie niemal 100% kosztów utrzymania usług wod-kan). Dania to jednak wyjątek: żadne inne państwo nie jest w stanie w ten sposób zbilansować budżetu spółek wod-kan. Branża funkcjonuje, korzystając z dotacji i pożyczek z funduszy, zarówno krajowych, jak i unijnych. Kredytów spółkom wod-kan udzielają nawet banki komercyjne.

Jak twierdz OECD, raport wywołał już konkretne skutki. Komisja Europejska (KE) przygotowuje odpowiednie reformy regulacyjne, inspiruje też kraje członkowskie do zmiany przepisów. Najważniejsze jednak dopiero ma nastąpić: okrągły stół ws. finansowania inwestycji związanych z gospodarowaniem wodą, współorganizowany przez OECD i Europejski Bank Inwestycyjny. Tam mogą paść propozycje dofinansowania proponowanych przez KE reform.

Przeczytaj także: Pandemia z perspektywy spółek wod-kan