Na zorganizowanej w Gdańsku konferencji prasowej wiceminister środowiska Sławomir Mazurek powiedział, że „miasto nie wypełniło do końca swojej roli wobec mieszkańców i środowiska”, a „ten, kto zanieczyszcza (…) – płaci”. Odniósł się tym samym do wtorkowej awarii w gdańskiej przepompowni ścieków Ołowianka, odbierającej 60% ścieków z miasta. W wyniku usterki, aby uniknąć zalania stolicy Trójmiasta, zrzucono nieczystości do Motławy oraz Zatoki Gdańskiej. Jak informował inspektorat sanitarny, istnieje duże prawdopodobieństwo, że wody zostały zanieczyszczone w sposób zagrażający zdrowiu mieszkańców.
Przepompownia Ścieków Ołowianka w Gdańsku. Fot. UM Gdańsk
Ryzyka są bardzo poważne, bo Gdańsk z uwagi na lokalizację ma bezpośredni wpływ na stan Morza Bałtyckiego. Zagrożenie poważną katastrofą ekologiczną miało tutaj miejsce i to zagrożenie cały czas wisi nad nami. Cały czas pobierane są próby, które pokazują znaczny przyrost substancji niebezpiecznych w wodach, które będą oddziaływać na organizmy żywe – mówił wiceminister.
Mazurek zwrócił uwagę na fakt, iż infrastruktura przepompowni ścieków w Gdańsku jest niewystarczająca.
Pracuje jedna pompa, jeden silnik: to trochę za mało. Biorąc pod uwagę, że tych pustych miejsc po pompach i silnikach widziałem dziś więcej. Istnieje taka instalacja, która ma określony wiek, w której w żaden sposób nie były przeprowadzane żadne testy awaryjne. Nie ma żadnych silników awaryjnych w Polsce. W żaden sposób nie zachowano zasady przezorności i ostrożności. Tutaj pozwolono na to, żeby to ryzyko funkcjonowało. Oczywiście awarie się zdarzają. Ale po to są ćwiczenia, testy, gdzie ćwiczy się sytuacje awaryjne. Tutaj sytuacji awaryjnej nie stworzono, nie było żadnego bypassu – oceniał.
Jednocześnie Mazurek zapowiedział kary dla miasta za stworzenie takiego ryzyka. Pół miliona za dzień to jest kwota, która jest kwotą szacunkową, ale kwotą możliwą, (...) ta kwota może także wzrosnąć.
Awaria w Ołowiance miała miejsce we wtorek rano. Spowodowało ją zalanie komory pomp i czterech silników (dwóch głównych i dwóch zapasowych). Około godz. 13 spółka Saur Neptun Gdańsk (SNG), która zarządza siecią wod-kan w mieście, rozpoczęła zrzut nieczystości do Motławy (2,6 tys. m³/godz.), a następnie w części także do Zatoki Gdańskiej. W piątek rano poinformowano, że zrzut został zakończony.
W środę z zatoki pobrane zostały próbki wody, które poddano badaniom mikrobiologicznym. Po 22 godzinach obserwacja wysianych na podłoża mikrobiologiczne próbek wskazywała na tendencję wzrostową bakterii, ale ostatecznie stwierdzono, że nie zostaną przekroczone wartości normatywne wskaźników, rekomendowane dla kąpielisk.
Prezydent Gdańska powołał już specjalny zespół, który zbada przyczyny awarii. W jego skład wejdą specjaliści z Politechnik: Gdańskiej, Koszalińskiej, Warszawskiej i Łódzkiej.
Przeczytaj także: Ołowianka: uruchomiono pompę i zamontowano nowy silnik
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.