Proponowane zmiany dotyczyć mają przepisów z 2009 r., stanowiących podstawę trzeciego pakietu energetycznego - objęcie nim morskiej części gazociągu byłoby bardzo niekorzystne dla inwestora, czyli Gazpromu. Wiązałoby się to z koniecznością udostępnienia rurociągu również dla innych dostawców i ograniczeniem dostaw z Rosji nawet do 50%. Takie rozwiązanie przekreśliłoby opłacalność projektu.

Komisja Europejska chciałaby uzyskać od członków Unii Europejskiej mandat na rozmowy z Gazpromem i wynegocjować z nim status bałtyckiej części Gazociągu Północnego, ale zdania państw członkowskich są podzielone. Jednak szef komisji przemysłu, badań i energii Parlamentu Europejskiego, Jerzy Buzek, wezwał 9 października br. wiceprzewodniczącego KE ds. unii energetycznej, Marosza Szefczovicza oraz komisarza ds. klimatu i energii, Miguela Canete do pilnej nowelizacji dyrektywy gazowej z 2009 r.

Według Jerzego Buzka konieczna jest zmiana definicji interkonektora na wzór zapisów, jakie znalazły się w proponowanych regulacjach dotyczących rynku energii.

Potrzebujemy pilnie identycznych rozwiązań dla rynku gazu. Przejrzyste i jasne prawodawstwo jest najlepszym możliwym gwarantem bezpieczeństwa energetycznego całej UE - podkreślił Buzek.

Dzięki nowelizacji jasnym stałoby się, czy wobec Nord Stream 2 można stosować przepisy dyrektywy dotyczącej wspólnych zasad rynku wewnętrznego gazu ziemnego, ustałby spór o to, czy można w odniesieniu do Gazociągu Północnego mówić o gazociągu kopalnianym (wykorzystywanym do przesłania surowca z miejsca wydobycia do zakładu obróbki) lub interkonektorze.

Co istotne, nowe przepisy miałyby zastosowanie do wszystkich gazociągów, które byłyby operacyjne w momencie wejścia w życie regulacji. Nord Stream 2 ma zostać oddany do użytku już w 2019 r.

Gazociągiem Nord Stream 2, zgodnie z planami rosyjskiej spółki, ma być przesyłane około 55 mld m3 gazu rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.

Przeczytaj także: Dania zablokuje Nord Stream 2?